Światowy Program Żywnościowy (WFP) wszczął śledztwo w sprawie zarzutów dotyczących wykorzystywania seksualnego w północnym Mozambiku, przez lokalnych dystrybutorów, pomocowych pakietów żywnościowych - informuje serwis africanews.
Skargi lokalnej społeczności trafiły do przedstawicieli ONZ. Do nadużyć ma dochodzić w prowincji Cabo Delgado, gdzie od 2017 r. trwa dżihadystyczna rebelia, wskutek której dobytek straciło już tysiące rodzin.
Skargi dotyczą „nadużywania władzy przez przywódców społeczności lub wymiany żywności na seks” – wskazuje Maurício Bortee, szef WFP w Cape Delgado.
Światowy Program Żywnościowy podkreśla stanowisko „zero tolerancji” wobec nadużyć (https://www.wfp.org/protection-from-sexual-exploitation-and-abuse).
„Naszym celem jest zawsze niesienie pomocy bez szkody dla ludzi, którym służymy i dlatego jesteśmy tutaj, aby rozwiązać te problemy, wraz ze wszystkimi zaangażowanymi partnerami” - dodał Bortee.
Około 50 tys. osób ucierpiało już wskutek działań dżihadystów na północy Mozmabiku, tracąc dobytek życia, rodziny.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.