Mija miesiąc od wybuchu wojny na Ukrainie. Kościół katolicki od początku włączył się aktywnie w pomoc charytatywną, nie zapominając jednak o najważniejszej broni w walce ze złem, jaką jest modlitwa.
We wszystkich świątyniach katolickich w tym kraju trwa przygotowanie do jutrzejszego aktu poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi.
Jutro we wszystkich sanktuariach maryjnych Ukrainy odbędą się modlitwy i celebracje eucharystyczne, wyrażające duchową łączność z Ojcem Świętym i portugalską Fatimą. W katedrze lwowskiej uroczystościom przewodniczyć będzie metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki, pełniący obowiązki przewodniczącego Rzymskokatolickiego Episkopatu Ukrainy. W sanktuarium fatimskim w Maćkowcach koło Chmielnickiego, podobnej celebracji przewodniczyć będzie ordynariusz diecezji kamienicko-podolskiej bp Leon Dubrawski, a w sanktuarium w Dowbuszu na terenie diecezji kijowsko-żytomierskiej jej biskup pomocniczy Aleksander Jazłowiecki.
W parafiach całej Ukrainy trwa nowenna do Matki Bożej Fatimskiej. We Lwowie, w greckokatolickiej cerkwi Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, przebywa także Figura Matki Bożej Fatimskiej, która blisko tydzień temu przybyła do tego miasta bezpośrednio z portugalskiego sanktuarium.
We Lwowie nie ustaje praca humanitarna. Do miasta wciąż napływają uchodźcy, ale nie brakuje też pomocy humanitarnej. Każdego dnia różnego rodzaju organizacje i stowarzyszenia z Polski i innych krajów przywożą swoje dary.
"Pomoc jest niesiona przez niemal wszystkie parafie naszej archidiecezji - mówi ks. Cezary Chwilczyński, który do Lwowa przywiózł pomoc z archidiecezji wrocławskiej. - Z Caritasu naszej archidiecezji dotarło na Ukrainę już ponad 25 tirów. Dzisiaj jesteśmy tutaj z pomocą, która została zorganizowana przez lokalny komitet „Żurawina dla Ukrainy”. Jest to kilka parafii, fundacji i stowarzyszeń z terenu powiatu wrocławskiego. Przywieźliśmy lekarstwa, sprzęt medyczny, środki higieny osobistej, czyli to co jest teraz najbardziej potrzebne".
Trwa oczekiwanie na akt zawierzenia
„To nie akt magiczny, ale akt zaufania” – powiedziała papieskiej rozgłośni s. Julia Zawodowska ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, pracująca w Winnicy na Ukrainie.
Winnica znajduje się na wschodnim Podolu, w centrum kraju. Na co dzień siostry pracują przy sanktuarium Miłosierdzia Bożego i parafii św. Franciszka z Asyżu. Angażują się w katechezę, zajmują się zakrystią, pracują także w przedszkolu oraz niosą pomoc chorym. Prowadzą także rekolekcje i dni skupienia oraz świadczą pomoc psychologiczną.
Obecnie parafia przyjmuje uchodźców oraz pośredniczy w pomocy charytatywnej, wysyłanej na wschód. „Ogromnym bólem jest to, że są miejsca, gdzie pomocy nie można dostarczyć. W Mariupolu ludzie piją wodę z kaloryferów. To straszne. Staramy się jednak chronić nas samych od buntu, strachu i złości” – mówi s. Julia. Jak podkreśla zakonnica, w tej chwili próby, parafianie jednoczą się w pomaganiu innym, mimo, że sami są przytłoczeni wojną.
„Doświadczamy teraz mocy słów, które kiedyś wypowiedział Papież Franciszek. Mówił, że nie mamy czekać na ludzi zamknięci w naszych murach, aż do nas przyjdą, ale musimy wychodzić do nich. To dzieje się w naszej parafii. Staramy się wyjść naprzeciw potrzebom materialnym i duchowym. Jestem wdzięczna Bogu za Jego prowadzenie. Jestem bardzo zbudowana postawą naszych parafian, zwykłych ludzi. Mimo, że sami przeżywają wojnę i muszą się jakoś odnaleźć, odnajdują w sobie siłę, by działać, pomagać innym, zauważać drugiego człowieka i jego ból – powiedziała s. Julia. – Od miast objętych najcięższymi walkami jesteśmy dość daleko, jesteśmy takim buforem między wojną a światem. Choć możemy w miarę normalnie żyć, ciągle pamiętamy o tym, że wojna trwa. Staramy się chronić od buntu, strachu, złości i przeżywać to wszystko we właściwy sposób, czyli pomagając innym, robić to, co możemy. Modlimy się, także za naszych parafian, którzy są w wojsku i nas bronią. Jutrzejsze zawierzenie nie jest aktem magicznym, takim, że Papież go odmówi z biskupami i wszystko będzie już dobrze. Dla mnie i dla nas, jest ona aktem zaufania, wielkiego zaufania. Wierzę, że Matka Boża nas chroni i prowadzi.“
O. Cecchin o sensie konsekracji Niepokalanemu Sercu Maryi
Przewodniczący Międzynarodowej Papieskiej Akademii Maryjnej, o. Stefano Cecchin uważa, że zaproszenie ze strony Papieża Franciszka wszystkich biskupów, kapłanów i wiernych do uczestnictwa w akcie konsekracji Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi stanowi wyraz synodalności Kościoła. Ojciec Święty pragnie zjednoczyć wszystkich we wspólnym domu. Chce przypomnieć, że nie zbawiamy się sami, dlatego razem powinniśmy prosić Boga o miłosierdzie dla świata.
Zdaniem franciszkanina Kościół jednoczy się jako „wielki synod”, „wielki sobór”, aby błagać Boga o interwencję. Wskazuje, że Maryja jest obrazem jedności i troski o Kościół, jest tą, która w trudnych momentach ogarnia nas opieką i pomaga znaleźć właściwe rozwiązania. Ona jest wzorem i znakiem pewnej nadziei, dlatego Kościół w trudnych momentach historii wzywał Jej pomocy. Ojciec Cecchin podzielił się z Radiem Watykańskim refleksją na temat teologicznego znaczenia jutrzejszej konsekracji Niepokalanemu Sercu Maryi.
O. Stefano Cecchin OFM – mieć serce współbrzmiące w sercem Maryi
„Serce Maryi wskazuje na Serce Boga. Powinniśmy zdać sobie z tego sprawę, że Maryja jest tą, która razem z Ojcem darowała nam Jedynego Syna. On jest nieskończenie umiłowany przez Ojca oraz przeogromnie ukochany przez Matkę. Przypomina nam o tym Jan Paweł II, a także Paweł VI. To przewija się w całej tradycji. Maryja jest tą, która otworzyła nam drogę do miłości, tą, która bardziej od jakiegokolwiek innego stworzenia odpowiedziała na nieskończoną miłość Boga, dlatego Serce Maryi stanowi dla nas wzór. Wszyscy powinniśmy współbrzmieć z tym Sercem, aby móc kochać Jezusa. Ale kochać Jezusa, gdzie? W innych. Powinniśmy żyć w przekonaniu, że pokoju nie zawdzięczamy ONZ-owi, uzbrojeniu, państwom czy polityce. Pokój pochodzi jedynie od Boga – zaznaczył o. Cecchin. Jeśli chcemy tworzyć pokój, nasze serce powinno współbrzmieć z Tą, która umiłowała Boga i która kocha Kościół oraz braci, czyli z Maryją. I to jest istota Niepokalanego Serca; tego serca, które przeogromnie kocha, udzielając się nam wszystkim. Dlatego to powinniśmy uczynić, jeśli rzeczywiście chcemy budować pokój. Pokój przechodzi przez nasze serca, serca współbrzmiące z Niepokalanym Sercem Maryi.“
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.