Dwie pracownice Caritas w Mariupolu zostały przymusowo wywiezione do Rosji. Doszło do tego tuż po tym, jak budynek tej pomocowej organizacji został ostrzelany z czołgu. O deportacji poinformował ks. Rostyslav Spryniuk, kierujący Caritas w tym oblężonym mieście.
Kapłan stwierdził, że choć Rosjanie mówią o „dobrowolnej ewakuacji”, to nie można im dać się zwieść, ponieważ kobiety zostały deportowane przymusowo, zastraszono je bronią. Jest to kolejne potwierdzenie informacji o przymusowych wywózkach z Mariupola do Rosji, gdzie ludziom odbierane są ukraińskie dokumenty i są wywożeni w głąb kraju. Ks. Spryniuk podkreśla, że deportowane pracownice przeżyły ostrzał siedziby Caritas, ponieważ schroniły się pod schodami. Gdy udało im się wydostać z gruzów trafiły w ręce Rosjan. Kapłan dodaje, że w ostrzale zginęły dwie inne pracowniczki Caritas, obie z mężami, a jedna również z córką, z którą się schroniła licząc, że budynek organizacji charytatywnej zostanie oszczędzony.
Referendum w sprawie odwołania rady miejskiej jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.
Legendarny dowódca II Korpusu Polskiego został pochowany wśród swoich żołnierzy.
Zwolennicy przypisywali mu wyłącznie zalety. Przeciwnicy zarzucali zaś zdławienie demokracji.