Wicepremier Kowalczyk uczestniczy w 29. edycji forum gospodarczego Welconomy w Toruniu. "Do niedawna wszyscy mówili, że mamy w Europie za dużo żywności i trzeba zwracać uwagę na jej produkcję, tak aby sprostać wyzwaniom ochrony klimatu. To wyzwanie oczywiście nie zniknęło, ale jednak następuje w ostatnich tygodniach przewartościowanie myślenia na ten temat. Wszyscy zdają sobie sprawę, że wojna w Ukrainie spowodowała ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego w wielu miejscach na świecie" - mówił wiceszef rządu, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk podczas panelu otwierającego obrady Welconomy.
Dodał, że nie tyle ma na myśli Unię Europejską i Polskę, która jest eksporterem żywności, ile inne miejsca na świecie. W jego ocenie wielkim wyzwaniem jest bezpieczeństwo żywnościowe Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Wojna w Ukrainie - jak mówił Kowalczyk - spowodowała m.in. ogromne problemy w zakresie dostaw do wielu części świata zboża, którego Ukraina jest jednym z przodujących producentów.
"Bardzo brutalna wojna wywołana przez Rosję w Ukrainie - intencjonalnie w mojej ocenie - doprowadzać ma do głodu, niedożywania na Ukrainie, ale i w państwach, które są partnerami żywnościowymi tego kraju" - wskazał wicepremier.
Wielkim wyzwaniem nazwał zapewnienie stabilnej wymiany towarowej z Ukrainą m.in. w zakresie tworzenia nowych kanałów dystrybucyjnych. Mówił m.in. o innym rozstawie torów w Polsce i na Ukrainie, co utrudnia transport zboża i jest wyzwaniem trudnym do pokonania z dnia na dzień.
Wskazywał na zupełną zmianę w postrzeganiu sfery bezpieczeństwa w tej części świata po 24 lutego, po zaatakowaniu Ukrainy przez Rosję. Kowalczyk podkreślił, że świat jest inny już od ataków terrorystycznych na wieże World Trade Center.
"Tutaj - w Europie - zupełnie inny świat zjawił się po 24 lutego. Przez ostatnie dziesięciolecia, żyliśmy trochę jak pączek w maśle. Wydawało nam się, że jesteśmy bezpieczni, ale to bezpieczeństwo bardzo szybko runęło. Musimy się do tej nowej sytuacji bardzo szybko dostosować" - powiedział wicepremier.
Dodał, że takie spotkania - jak podczas Welconomy - muszą służyć nie tylko diagnozie sytuacji, ale być także próbą wskazywania rozwiązań. Zgodził się z innymi panelistami, że istnieją bardzo duże wyzwania w sferze bezpieczeństwa energetycznego, militarnego, narodowego, a także w sprawie symetrycznego traktowania Polski przez Ukrainę.
Na ten aspekt zwrócił uwagę w swoim wystąpieniu prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Mówił, że trzeba już teraz zabiegać o to - razem i w porozumieniu, aby po zwycięstwie Ukrainy nad Rosją, po zakończeniu wojny, to Polska dostawała kontrakty na odbudowę Ukrainy, jako kraj niezwykle pomagający dziś wschodniemu sąsiadowi. "Bardzo źle by się stało, gdyby później te kontrakty trafiały nie do nas, ale do Niemiec czy Francji" - mówił.
Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys mówił, że w jego ocenie kształtowanie nowego światowego porządku, który był głównym tematem panelu otwarcia forum, zajmie koleją dekadę, a może i dwie. Ocenił, że "niestety kluczowy moment eskalacji napięć geopolitycznych jest jeszcze przed nami".
"To są dwie niezbyt pozytywne tezy. Wynikają one z faktu, że w ostatnich dwóch latach zakończył się pewien etap związany z układem światowej gospodarki ukształtowanym w latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych. Ten układ wyznaczała globalizacja, współpraca międzynarodowa, rozwój handlu, postęp technologiczny i rozwojowy. Te wszystkie czynniki sprzyjały niskiej inflacji, niskim stopom procentowym. W ostatnich dwóch latach wielkie umiarkowanie bezpowrotnie się skończyło, a skumulowały się szoki gospodarcze" - ocenił Borys.