25 lat temu na zakopiańskich Krzeptówkach Jan Paweł II konsekrował sanktuarium - wotum wdzięczności za jego ocalenie. Czym umiem być wdzięczny ludziom, którzy się za mnie modlą, którzy mi pomagają, którzy uczynili mi w życiu coś, a czasem wiele dobrego? - pytał w homilii abp Adrian Galbas.
13 maja 1981 roku światem wstrząsnęła wiadomość o zamachu na Jana Pawła II. Górale natychmiast otoczyli papieża modlitwą. Wieczorem licznie przybyli do małej kapliczki, gdzie do dziś znajduje się figura Matki Bożej Fatimskiej i złożyli ślubowanie przed Bogiem: jeśli Papież przeżyje wybudują Maryi wotum wdzięczności.
biuro prasowe SMBFSzesnaście lat później, 7 czerwca 1997 roku Ojciec Święty przybył do świątyni, aby ją konsekrować. W 25 rocznicę tamtego wydarzenia na Krzeptówkach odbyła się uroczyście sprawowana msza święta której przewodniczył abp. Tadeusz Wojda SAC Metropolita Gdański, w mszy uczestniczył ks. bp. Artur Miziński sekretarz KEP. Homilię zaś wygłosił abp. Adrian Galbas SAC - koadiutor archidiecezji katowickiej.
W homilii arcybiskup nawiązał do ewangelii o Zacheuszu i do znaku świec zapalanych podczas tej uroczystości, a zwanych „zacheuszkami”. "To właśnie świątynia jest naszą najważniejszą sykomorą, miejscem, dzięki któremu możemy zobaczyć Jezusa i w której On może zobaczyć nas. Jest naszym domem, miejscem, w którym Chrystus Pan chce się zatrzymać, aby z nami być, miejscem naszego nawrócenia i umacniania się w nowym życiu. I chodzi nie tyle i nie tylko o sam budynek świątyni, ile to, o to, co się dzieje w jego wnętrzu" - mówił arcybiskup.
Pallotti TV | www.pallotti.tv Msza św. dziękczynna za dar konsekracji Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem"W życiu Zacheusza w końcu przyszedł ten dzień, gdy chciał czegoś więcej: chciał zobaczyć Jezusa, kto to jest! I to pragnienie stało się dla niego tak ważne, że postanowił je zrealizować bez względu na konsekwencje. Wspina się na rozłożystą sykomorę, on urzędnik państwowy, człowiek z prestiżem, nie zważa na to, co o nim powiedzą, nie martwi się też tym, że się pokaleczy, bo w sykomorze konary takie gęste. Ważne jest jedno: chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest!
Znacie to doświadczenie, kochani? Macie je za sobą? Że w pewnym momencie życia nie wystarczyło wam słuchanie o Jezusie, że wiara z drugiej ręki okazała się czymś za mało (nawet jeśli ta „druga ręka” podawała ją z gracją, rzetelnie i kompetentnie)? Pamiętacie moment, gdy chcieliście osobiście spotkać i osobiście poznać Chrystusa? To jest przełomowy moment życia, bez którego nie można być w pełni chrześcijaninem.
Bo chrześcijaństwo to naśladowanie Chrystusa, a jak można iść po śladach kogoś, kogo się nie zna?
- mówił arcybiskup.
Zobacz też: Ponowienie aktu zawierzenia na Krzeptówkach [GALERIA]
Podkreślał, że w świętowaniu rocznicy konsekracji najważniejszy nie jest sam budynek, ale to, co dzieje się w jego wnętrzu. Wymienił trzy kwestie: słuchanie Słowa Bożego, sprawowanie sakramentów i budowa wspólnoty. "Gdy msze święta sprawujemy tu w otoczeniu tatrzańskich szczytów, bardziej zrozumiałe jest soborowe określenie, że jest szczytem, czyli miejscem, z którego lepiej widać całość, dzięki któremu można złapać dystans, odróżnić rzeczy ważne od nieważnych, kopczyk od kopy. Jest także źródłem, czyli ta przestrzenią, w której nabieramy sił do tego co przyjdzie" - przypomniał.
biuro prasowe SMBF"Budujmy też na co dzień Kościół spotkania, nie Kościół mijania. Kościół bliskości, nie Kościół obojętności. Dom, nie budynek! To jest synod. Kościół otwarty też na tych, którzy jak Zacheusz na razie trzymają się z daleka. Jest w nich szczere pragnienie poznania Chrystusa, ale jeszcze nie mają odwagi by przyjść. A może już kiedyś tu byli, ale się zrazili i odeszli. A może myślą, że Pan o nich zapomniał. Znacie ich: są w waszych domach, wśród grona przyjaciół, są waszymi współpracownikami i sąsiadami. Jako rodzina pallotyńska, a wszyscy przecież ją stanowimy, musimy się poczuć za tych Zacheuszów szczególnie odpowiedzialni. Nie możemy cieszyć się, że wciąż jest nas tu dość sporo, że ławki w kościele jeszcze całkowicie nie świecą pustkami. To za mało.
Chrystus przemienił życie Zacheusza, bo dał mu do zrozumienia, że Zacheusz jest jego bliźnim, że Pan zna go po imieniu i że chce być blisko niego.
To jest droga dla nas, by pozyskać współczesnych Zacheuszów, którzy wychylają się zza konarów drzewa.
Nie wynośmy się nad nich, nie uważajmy się za lepszych, nie dystansujmy się od nich. Nie lekceważmy ich pytań, ich dystansu, ich niedowierzania i ich wątpliwości. Przeciwnie: z miłością i pokorą, na wzór Chrystusa, który stał się wszystkim dla wszystkich (por. 1 Kor 9,22), powiedzmy im (nie tyle słowem ile stylem życia): Pan chce przemienić Twoje życie. On zatrzymał się w tym domu. On tu daje Ci Swoje Najświętsze Serce. On Ci daje Maryję i Jej Niepokalane Serce. Chodź, bo warto" - zaapelował abp Galbas.
biuro prasowe SMBFNa zakończenie Eucharystii słowa dziękczynienia wypowiedział ks. Jakub Nampudakam SAC przełożony generalny Pallotynów. Składając Bogu dzięki za Sanktuarium i za pracę duszpasterską tu prowadzoną. Wspomniał o tym jak bardzo jest poruszony sytuacją na Ukrainie i pomocą, której w Polsce doświadczają najbardziej potrzebujący uchodźcy wojenni. Zaapelował w jedności z Papieżem „Nigdy więcej wojny”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |