Ciała co najmniej 46 martwych osób odkryto w poniedziałek wewnątrz półciężarówki w teksańskim San Antonio w USA. Przy wysokiej temperaturze zmarli z powodu wyczerpania i udaru cieplnego. 16 ocalałych przewieziono do szpitali. Radna miejska Adriana Rocha Garcia określiła ofiary jako migrantów.
Temperatura w mieście sięgała w poniedziałek od ponad 32 do 37,7 stopni Celsjusza.
"Ludzie zmarli z powodu wyczerpania cieplnego i udaru cieplnego, a przyczepa nie miała klimatyzacji ani wody - wyjaśnił komendant straży pożarnej w San Antonio Charles Hood. Poinformował, że 16 osób, w tym 12 dorosłych i czworo dzieci, przewieziono do pobliskich placówek medycznych.
Radna miejska Adriana Rocha Garcia określiła ofiary jako migrantów. Nie potwierdziły tego władze. Nie podały z jakiego pochodzili kraju. Jedynie minister spraw zagranicznych Meksyku Marcelo Ebrard poinformował, że dwie osoby, które trafiły do szpitala, pochodzą z Gwatemali.
Burmistrz San Antonio Ron Nirenberg nazwał odkrycie ciał "straszną tragedią".
"Mieli rodziny i prawdopodobnie próbowali znaleźć lepsze życie. To jest po prostu straszna ludzka tragedia. (...) Mamy nadzieję, że osoby odpowiedzialne za narażenie tych ludzi na tak nieludzkie warunki będą ścigane i ukarane z pełną surowością prawa" - cytowała Nirenberga lokalna telewizja KSAT.
Według policji ofiarami śmiertelnymi byli zarówno mężczyźni, jak i kobiety, w tym wielu młodych dorosłych.
"Władze zostały zaalarmowane tuż przed godziną 18:00 czasu lokalnego, kiedy pracownik pobliskiego budynku usłyszał wołanie o pomoc" - mówił w CNN szef policji w San Antonio Bill McManus.
Jak dodał, trzy osoby zostały zatrzymane. Nie był jednak pewien, czy mają one związek z tragedią. Podkreślił, że śledztwo przejmie federalna agencja Homeland Security Investigations, która jest częścią agencji ds. imigracji i egzekwowania przepisów celnych.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.