Inflacja zastąpiła pandemię koronawirusa na pierwszym miejscu listy największych powodów do obaw - wynika z badań instytutu Ipsos. Przeprowadzono je na przełomie kwietnia i maja w 27 krajach świata, także w Polsce.
Generalnie 64 proc. badanych uważa, że sprawy idą w złym kierunku, 36 proc. - że w dobrym. Wychodzi tu nasz narodowy charakter - aż 80 proc. Polaków to pesymiści. Większymi czarnowidzami są tylko Peruwiańczycy (91 proc.) i Argentyńczycy (86 proc.). Największymi optymistami są mieszkańcy Indii (75 proc.) i Arabii Saudyjskiej (93 proc.). Ale średnia jest niewysoka - 36 proc.
Globalnie najczęstszymi powodami do obaw są: inflacja (34 proc. respondentów) oraz ubóstwo i nierówności społeczne (31 proc.). Na ostatnim miejscu tej listy znajduje się dostęp do kredytów (2 proc.).
Polska jest w czołówce krajów obawiających się inflacji (60 proc.). Bardziej od nas boją się jej tylko mieszkańcy Argentyny (66 proc.). Średnia w tej kategorii wynosi 34 proc.
Polacy często obawiają się wojny (36 proc.). Co ciekawe, spośród badanych krajów bardziej od nas boją się jej tylko Niemcy (41 proc.).
Czego się nie boimy? Przemocy i przestępczości. Polska jest w tej kategorii na ostatnim miejscu z wynikiem 6 proc. Średnia w tej kategorii wynosi 27 proc., a największe obawy w tej mierze mają Meksykanie (66 proc.)
Jesteśmy nieco poniżej średniej, jeśli chodzi o obawy związane z korupcją polityczną i finansową (19 proc.). Średnia - 24 proc.
Bezrobocia najczęściej boją się mieszkańcy RPA (66 proc.). Średnia - 27 proc.
Koronawirusa najbardziej obawiają się Japończycy (41 proc.), a najmniej Izraelczycy (4 proc.). Średnia - 16 proc.
Zmian klimatycznych najczęściej obawiają się mieszkańcy Australii (31 proc.), a najmniej - Peru (2 proc.). Średnia w tej kategorii to tylko 15 proc.
TUTAJ pobierzesz pełny raport z cytowanych badań (plik PDF).
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.