79 lat temu zginął Tadeusz Zawadzki ps. Zośka. Wraz z Aleksym Dawidowskim "Alkiem" i Janem Bytnarem "Rudym" zostali głównymi postaciami "Kamieni na szaniec".
Komenda Główna Armii Krajowej w sierpniu 1943 r. podjęła decyzję o przeprowadzeniu szeregu ataków na posterunki niemieckiego Grenzschutzu, oddzielające Generalne Gubernatorstwo od Okręgu Białostockiego i Komisariatu Rzeszy "Ukraina". Ataki miały być przeprowadzane zarówno ze stron zachodniej i wschodniej tej granicy. Zamiarem polskiego dowództwa było wykazanie, że linia graniczna jest tworem sztucznym, a polskie podziemie jest obecne po jej obu stronach. Obiektem kolejnej akcji miała być niemiecka placówka w Porządziu lub Sieczychach koło Wyszkowa. Harcerze z miejscowego hufca przeprowadzili dokładne rozpoznanie dróg dojścia do obu obiektów, ich budowę, skład załogi oraz jej zwyczaje. Do przeprowadzenia ataku wytypowano ostatecznie strażnicę w Sieczychach, z uwagi na to, że mieściła się w drewnianym budynku, a ponadto jej załoga szczególnie dała się we znaki miejscowej ludności. Akcja miała odbyć się w nocy 20 sierpnia.
Na dowódcę akcji został wyznaczony harcmistrz Andrzej Romocki ps. Morro. Podharcmistrz Tadeusz Zawadzki ps. Zośka miał pełnić podczas ataku funkcję obserwatora. Dla "Morro" była to pierwsza akcja, w której dowodził, "Zośka" miał dzielić się z kolegami doświadczeniem.
Delikatna cera, regularne rysy, jasnoniebieskie spojrzenie i włosy złociste, uśmiech zupełnie dziewczęcy, ręce o długich, subtelnych palcach, wielka powściągliwość, pewien rodzaj nieśmiałości - wszystko to było aż nadto dostatecznym powodem do nazywania T. Zawadzkiego przez kolegów Zośką.
"Zośka" był już wtedy legendą podziemia. Związany z ruchem harcerskim od 12. roku życia w konspiracji działał od października 1939 roku. Z zaufanymi druhami z 23. Warszawskiej Drużyny Harcerzy stworzyli organizację Wojenna Pomarańczarnia, która wkrótce weszła w skład Szarych Szeregów. Brał udział w akcjach tzw. małego sabotażu. Zasłynął wymalowaniem największej liczby kotwic Polski Walczącej na Górnym Mokotowie, ale został zapamiętany dzięki słynnej akcji pod Arsenałem. "Zośka" zaplanował akcję, a gdy walka nadmiernie się przedłużała, przechylił szalę zwycięstwa na korzyść żołnierzy podziemia brawurowym atakiem na broniących się Niemców. Za swoje dokonania był odznaczony krzyżem srebrnym Virtuti Militari oraz dwukrotnie Krzyżem Walecznych.
Dowódca i obserwator pojawili się w rejonie akcji już 10 sierpnia. Osobiście sprawdzili możliwości dojścia do budynku oraz prawdziwość informacji zebranych przez zwiadowców. Został opracowany szczegółowy plan akcji, obejmujący mobilizację żołnierzy podziemia, dostarczenie broni oraz szczegóły ataku.
Pierwsi członkowie grupy uderzeniowej pojawili się w okolicach Sieczych kilka dni przed akcją, stopniowo docierali kolejni. Broń dostarczano w kilku etapach, była ukryta w butlach z gazami spawalniczymi. W ataku miało wziąć udział prawie 70 harcerzy, w większości z warszawskich Grup Szturmowych. Uzupełnienie stanowili druhowie z Wyszkowa i okolic.
Dowodzący akcją "Morro" podzielił atakujących na pięć sekcji, z czego cztery miały atakować główną siedzibę Grenzschutzu, a jedna miała zająć się szkołą, w której również kwaterowali Niemcy. Przygotowania do ataku zostały zauważone przez wartownika, który wszczął alarm. Polacy nie czekali na rozwój wydarzeń i przystąpili do ataku zgodnie z planem, który zakładał uderzenie z dwóch stron budynku. Po krótkotrwałym zamieszaniu udało się przeprowadzić szturm, który szybko zakończył się zajęciem strażnicy. Zdobyto broń, amunicję, dokumenty i rowery.
Straty atakujących były małe - jeden zabity i dwóch lekko rannych. Niestety, jednym z poległych był "Zośka", który pomimo roli obserwatora znalazł się na pierwszej linii walk. Śmiertelnie ranny zmarł na rękach przyjaciół i współtowarzyszy broni. Jego ciało przemycono do Warszawy, gdzie 24 sierpnia został pochowany na Wojskowych Powązkach. 1 września warszawskie Grupy Szturmowe zostały przeorganizowane i powołano zasłużony w walce Batalion "Zośka".
Instytut Pamięci Narodowej upamiętnił postać "Zośki" w komiksie "Akcja pod Arsenałem 26 marca 1943", na bazie którego powstał film animowany.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.