Ratownicy starają się dotrzeć do górnika, który został zasypany w kopalni Knurów-Szczygłowice. Do wypadku doszło w tzw. ruchu Knurów - podała Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy zakład. W akcji ratowniczej bierze udział pięć zastępów ratowniczych. AKTUALIZACJA: Poszukiwany górnik nie żyje.
Jak podała JSW, do wypadku doszło o godz. 9.40. 40-letni górnik został zasypany w chodniku podścianowym ściany 28 - 850 metrów pod ziemią.
"Poszukiwany górnik prawdopodobnie pracował przy likwidacji chodnika, po rozkręceniu jednego z elementów obudowy doszło do niekontrolowanego wysypu rumoszu skalnego, który go przysypał" - poinformowali przedstawiciele spółki.
Jak przekazał PAP rzecznik JSW Tomasz Siemieniec, póki co nie ma kontaktu z poszkodowanym. Ratownicy mają do przeszukania rumowisko o wymiarach 5 na 5 metrów.
AKTUALIZACJA: Po dziewięciu godzinach akcji ratownicy dotarli w piątek wieczorem do górnika. Lekarz stwierdził jego zgon.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"