"Nie chcę nikomu dawać okazji skreślenia mnie z listy...".
Wypowiedź Donalda Tuska w czasie campusu Rafałą Trzaskowskiego, w której były premier zadeklarował, że PO po wyborach zalegalizuje aborcje do 12. tygodnia i jeśli któryś z polityków tej partii się z tym nie zgadza, to zostanie skreślony z list wyborczych, została różnie odebrana przez konserwatywne skrzydło partii. Większość polityków kojarzonych z konserwatywną frakcją Platformy schowała głowę w piasek i w obawie przed utratą miejsca na listach albo sprawy nie komentuje, albo przyznaje, że zrealizuje zalecenia szefa ugrupowania.
Nieco bardziej krytycznie do wypowiedzi Donalda Tuska odniosła się Joanna Fabisiak i Bogusław Sonik. Fabisiak w rozmowie z Interią stwierdziła, że to "niedobrze, że połączono to z pewną groźbą (deklarację o liberalizacji prawa aborcyjnego - red.), użyciem argumentu listy. W sensie etycznym, coś takiego powinno być ostatnim etapem". Zaznaczyła też, że jeśli partia zmienia swój profil poglądowy, to posłowie, którzy uznają nowy kierunek za niezgodny ze swoimi przekonaniami powinni sami wyciągnąć wnioski i podjąć "odpowiednie decyzje".
Dalej poszedł w swoim komentarzu Bogusław Sonik. Jak donosi Interia, poseł zadeklarował, że nie chce nikomu dawać okazji do skreślenia go z listy, w związku z czym zrezygnuje z wyborów do Sejmu, a wystartuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego, bo "tam nie ma wyborów dotyczących aborcji".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.