Punktem, w którym wciąż można spotkać się z młodym pokoleniem, jest pytanie o sens życia - powiedział PAP metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. "Może sami jesteśmy w Kościele winni, że w naszym głoszeniu Ewangelii sytuowaliśmy miejsce wiary, religii obok ludzkich problemów" - ocenił hierarcha.
Zauważalny brak młodzieży w Kościele zauważono w prawie każdej syntezie diecezjalnej. Najczęściej poruszano tą kwestię w kontekście pytań synodalnych. Czasami poświęcano młodzieży osobne sekcje.
"Stawiamy sobie dramatyczne pytanie, co zrobić, aby nie utracić młodych ludzi, zwłaszcza tych, którzy nawet jeśli wyszli z rodzin wierzących, nie chcą dalej iść drogą Kościoła i nie identyfikują się z nim" - napisali autorzy ogólnopolskiej syntezy podsumowującej diecezjalną fazę synodu o synodalności.
Zdaniem uczestników synodu "dla wielu młodych ludzi +Kościół jest smutny+. Młodzież nie czuje się zachęcona do uczestniczenia w życiu Kościoła, do przyjmowania sakramentów (szczególnie bierzmowania), do których przygotowanie w opinii młodych jest źle prowadzone" - zastrzegli.
Na pytanie, jak można dotrzeć do młodego pokolenia z przesłaniem Ewangelii, kard. Kazimierz Nycz powiedział PAP wskazując na słowa śp. kard. Józefa Glempa, który zwracał uwagę, że młode pokolenie do wiary dojrzewa dużo później, niż ich rodzice czy dziadkowie: "Oni dużo później się nawracają".
Metropolita warszawski zwrócił uwagę, że oprócz czynników, które wcześniej wpływały na młodzież, dziś doszły także nowe, zwłaszcza myślenie w kategoriach utylitarnych. "Młodzi często pytają: Co Pan Bóg mi da? Czy jest On w ogóle mi w życiu potrzebny?" - powiedział kard. Nycz.
"Wykorzystywanie argumentów związanych ze starością, śmiercią, a więc z perspektywą życia po drugiej stronie - to szkoda czasu, ponieważ większość młodych - ze względu na swój wiek - nie zastanawia się na tymi kwestiami" - ocenił hierarcha.
Metropolita warszawski przyznał, że w ostatnim czasie w priorytetach młodego człowieka spadły także - małżeństwo i rodzina.
"Czasami w tym, co człowiek mówi o małżeństwie i rodzinie - nie wchodząc w żadne układy polityczne, ale opierając się tylko na Ewangelii, może spotkać się z odpowiedzią, że +tak było kiedyś, tymczasem dziś jest już inaczej+. To pokazuje, że część młodych ludzi inaczej widzi małżeństwo i swoją rolę w nim" - powiedział kard. Nycz.
W ocenie hierarchy, punktem, w którym można się wciąż spotkać z młodym pokoleniem jest pytanie o sens życia. "Nie ulega wątpliwości, że czymś niezwykle ważnym w życiu są: zawód, praca, odpoczynek, poznawanie świata, małżeństwo, rodzina, ale pytanie - czy tylko to? Czy to wszystko człowiekowi wystarczy? Czy może jest jeszcze coś więcej?" - powiedział duchowny.
"Może sami jesteśmy w Kościele winni, że w naszym głoszeniu Ewangelii sytuowaliśmy miejsce wiary, miejsce religii obok ludzkich problemów, czyli niejako odrywaliśmy wiarę od ludzkich problemów" - powiedział kard. Nycz.
Z badan CBOS opublikowanych w listopadzie 2021 r. wynika, że "w kategorii wiekowej 18-24 lata spadł odsetek wierzących - z 93 proc. w roku 1992 do 71 proc. w pierwszych ośmiu miesiącach 2021 roku, a rośnie niewierzących - z 6,7 proc. w roku 1992 do 28,6 proc. obecnie". "To pokazuje, że kohorta najmłodsza, a więc (urodzeni w roku 1997 lub później, jest już niemal w jednej trzeciej niewierząca" - wskazał CBOS.
Z badań CBOS opublikowanych w 7 lipca br. "Polski pejzaż religijny - z dalekiego planu", wynika że szkolna edukacja religijna nie jest źródłem ożywienia czy odnowy religijnej wśród młodych - raczej pogłębia różnice w religijności wyniesionej z domu. Analiza CBOS pokazała, że uczęszczanie na lekcje religii zależy od osobistej religijności, środowiska rodzinnego i szerszego otoczenia społecznego.
Według CBOS obniża się także przeciętny wiek rezygnacji z praktyk religijnych. "W przypadku badanych uczniów to 14 lat, a w skali całego społeczeństwa w najmłodszej kategorii wiekowej (18-24 lata) - 16 lat" - wynika z badań opublikowanych 22 sierpnia.
Uczniowie najczęściej wypowiadali się krytycznie o Kościele (40 proc.). Na drugim miejscu wskazali brak wiary (33 proc.), w tym deklaracje ateizmu (18 proc. wskazań). Gdyby do deklaracji braku wiary (11 proc.) dołączyć zmianę światopoglądu, określanie się mianem ateisty lub agnostyka, to taka kategoria objęłaby 22 proc. wypowiedzi.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.