Nie może być tak, żeby w momencie, kiedy toczy się wojna, turyści rosyjscy spokojnie sobie podróżowali po całej Europie; niech cała UE zastosuje dalej idące restrykcje dot. rosyjskich turystów, z wyjątkiem, tych, którzy są przeciwnikami systemu putinowskiego - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Premierzy Polski, Estonii, Litwy i Łotwy opowiedzieli się 8 września za ograniczeniem możliwości podróżowania po Europie dla obywateli Rosji. We wspólnym oświadczeniu premierzy zapowiedzieli ograniczenie możliwości wjazdu do strefy Schengen dla obywateli rosyjskich podróżujących w celach turystycznych, kulturalnych, sportowych i biznesowych. Ograniczenie ma obowiązywać od 19 września.
Przeczytaj więcej: W wyzwolonym Iziumie odkryto pochówek ponad 440 ciał
W czasie wtorkowej konferencji w Wilnie, która odbyła się po polsko-litewskie konsultacjach międzyrządowych, premier Mateusz Morawiecki pytany był, przez jaki czas obywatele Rosji nie będą wpuszczani do tych czterech krajów UE i na ile to posunięcie będzie efektywny, biorąc pod uwagę, że nie bierze w nim udziału Finlandia.
"To przykład znakomitej współpracy między Polską a Litwą, a także z innymi państwami bałtyckimi: Łotwą, Estonią. Nakłaniamy do tego pozostałe kraje UE na flance wschodniej" - ocenił szef polskiego rządu.
Podkreślił, że "nie może być tak, żeby w momencie, kiedy toczy się wojna, turyści rosyjscy spokojnie sobie podróżowali po całej Europie". "Rosyjskie społeczeństwo w ogromnym stopniu popiera politykę Putina" - zauważył premier.
"Cały czas jesteśmy wspólnie zwolennikami dopuszczalności przyznawania wiz humanitarnych, ale nie można udawać, że sytuacja jest normalna i z Rosji można podróżować do Wilna, Warszawy, Paryża, czy gdziekolwiek indziej" - dodał. "Sytuacja jest absolutnie nadzwyczajna i dlatego bardzo dziękuję rządowi litewskiemu za jednoznaczne stawianie tej sprawy" - powiedział Morawiecki.
Jak zaznaczył, "Polska i Litwa razem szukają takich rozwiązań, które będą wskazywały właściwe kierunki działań na przyszłość".
Morawiecki nawiązał również do wizyty 15 marca w Kijowie mówiąc, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poprosił wówczas, żeby Komisja Europejska i Rada Europejska nałożyły zakaz wjazdu do UE wszystkich członków partii Jedna Rosja. "To była prośba narodu walczącego w dramatycznych okolicznościach o wolność; to była prośba narodu, który doświadczał mordów ze strony rosyjskiego wojska: Irpień, Bucza, Hostomel" - mówił premier zwracając uwagę, że "nikt później na Radzie Europejskie na to się nie zdecydował".
"Co jest więcej warte: prawo do podróżowania dla turystów rosyjskich czy konieczność wywarcia bardziej skutecznego nacisku na Kreml?" - pytał premier. Zwrócił uwagę, że widać obecnie, że "coś łamie się na Kremlu, coś kruszeje na Kremlu, w Moskwie, w Rosji".
"Wywrzyjmy razem tę presję i wspólnie, tak jak zaproponowaliśmy z Litwą, Łotwą, Estonią - razem cała UE niech zastosuje dalej idące restrykcje dotyczące podróżowania dla rosyjskich turystów, oczywiście z wyjątkiem tych, którzy są przeciwnikami systemu putinowskiego, systemu rosyjskiego - tego ruskiego miru, z którego oni są dumni, a my wiemy, że za nim kryje się śmierć, niewola i łzy" - zaapelował szef polskiego rządu.
Aktualizujemy na bieżąco: Nasza relacja z wojny na Ukrainie
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.