Przejęcie operacji w Libii przez NATO jest logicznym wyborem - ocenił w poniedziałek w Brukseli szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Polska nie będzie się temu sprzeciwiać - zapewnił.
"Jako były minister obrony jestem może bardziej wyczulony niż koledzy na potrzebę jedności dowodzenia. Jeśli są samoloty w powietrzu, okręty na morzu, to muszą wiedzieć, kto je koordynuje. W tej sprawie sojusz ma doświadczenie. Nie chcemy szafować flagą natowską, ale w sensie zdolności do prowadzenia operacji sojusz wydaje się logicznym wyborem. W każdym razie nie będziemy się sprzeciwiać" - powiedział Sikorski na konferencji prasowej na zakończenie posiedzenia szefów dyplomacji państw UE.
Wcześniej minister spraw zagranicznych Francji Alain Juppe powiedział w Brukseli, że NATO ma przejąć koordynację międzynarodowej operacji wojskowej w Libii.
Sikorski zaznaczył, że Polska nie zaangażuje się wojskowo w operację rozpoczętą w sobotę przez koalicję USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch, ale jest gotowa na udział w unijnej misji humanitarnej z wykorzystaniem zasobów wojskowych.
"My już jesteśmy zaangażowani w Afganistanie, jesteśmy tam piątym co do wielkości europejskim kontyngentem. Wojsko Polskie już ma co robić" - powiedział.
"Solidaryzujemy się z celami rezolucji Narodów Zjednoczonych, ale uważamy, że Polska ma wartość dodaną w rozwiązywaniu spraw tego regionu, nie przy pomocy siły zbrojnej, ale agendy na rzecz demokratyzacji - co będzie ważnym aspektem polskiej prezydencji" - powiedział. Zaoferował m.in. wymianę doświadczeń z polskiej transformacji ustrojowej przełomu lat 80. i 90.
UE zdecydowała w poniedziałek o rozpoczęciu planowania unijnej misji humanitarnej z wykorzystaniem zasobów wojskowych w Libii, by np. ewakuować uchodźców. Zastrzegając, że inicjatywa należy do ministra obrony narodowej, szef polskiej dyplomacji wstępnie mówił o udostępnieniu przez Polskę wykupionych godzin samolotów transportowych typu Globemaster.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.