Rząd Muammara Kadafiego zatrzymuje blogerów, dziennikarzy, domniemanych rebeliantów, a nawet nastoletnich uczestników protestów w celu powstrzymania rewolucji w Libii - wynika z raportu Amnesty International (AI) opublikowanego w poniedziałek.
Pracownicy AI udokumentowali 30 przypadków osób, które zaginęły bez wieści we wschodniej Libii. Organizacja obawia się, że są przetrzymywane w twierdzach sił Kadafiego.
"Mamy do czynienia z osaczonym rządem, który usiłuje zdławić opozycję" - ocenił Malcolm Smart, dyrektor AI na Bliski Wschód i Północną Afrykę.
Wśród zatrzymanych są: pułkownik Adel Abdullah El-Gehani, który krytycznie wyrażał się o nieprzestrzeganiu praw człowieka za rządów Kadafiego; Ali Abdelounis al-Mansouri, zatrzymany za wzywanie do protestów przez internet; Mohammed Mosbah Soheim, były dziennikarz nawołujący do demokratycznych reform.
Siły Kadafiego wycofujące się z Bengazi 20 lutego pojmały co najmniej dziewięć osób, w tym dwóch czternasto- i szesnastolatków.
Pracownikom AI nie udało się dostać do stolicy Trypolisu ani innych terenów kontrolowanych przez libijskie władze, jednak istnieją obawy, że "zniknęło" tam wielu innych ludzi - ocenił Smart.
Powstańcy w większości przestrzegają praw więźniów i ludności cywilnej w swoim marszu na zachód - powiedział.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.