Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton oraz minister spraw zagranicznych Francji Alain Juppe ostro skrytykowali we wtorek brutalne tłumienie prodemokratycznych demonstracji przez rząd Syrii oraz wezwali go do przyspieszenia reform w tym kraju.
Hillary Clinton, przebywająca w Londynie na konferencji międzynarodowej ws. przyszłości Libii, ostro skrytykowała rząd Syrii za brutalne tłumienie prodemokratycznych demonstracji, a zwłaszcza stosowaną wobec nich "przemoc i śmierć cywilów z rąk służb bezpieczeństwa".
Prezydent Baszar el-Asad musi poczynić większe postępy we wprowadzaniu demokratycznych reform oraz odpowiedzieć na potrzeby i aspiracje swoich rodaków - ocenił rzecznik Departamentu Stanu USA Mark Toner.
O demokratyzację zaapelował do Syrii także francuski minister spraw zagranicznych Alain Juppe. Potępił przemoc i represje stosowane wobec uczestników protestów. Zastrzegł jednak, że Francja "nie jest na etapie rozważania sankcji lub rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ" w tej sprawie.
We wtorek prezydent Syrii przyjął dymisję rządu. W środę ma on zwrócić się do narodu z orędziem, w którym może zadeklarować zniesienie przepisów stanu wyjątkowego po trwających już dwa tygodnie protestach.
W Syrii od połowy marca trwają protesty, których uczestnicy domagają się reform politycznych i przestrzegania praw obywatelskich. Jednym z głównych żądań jest zniesienie stanu wyjątkowego, wprowadzonego 8 marca 1963 roku, gdy do władzy doszła partia Baas.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.