Czy Śląsk się oderwie?
Kiedy dawno temu studiowałem w Lublinie, kilkakrotnie zdarzyło mi się słyszeć pełne niepokoju: „Co się tam u was na Śląsku dzieje?”
– A co się ma dziać? – dziwiłem się, bo kompletnie nie wiedziałem, o co chodzi. W odpowiedzi słyszałem coś, co rozmówcom niesłusznie wydawało się zapowiedzią wojny secesyjnej.
Potem, w 2002 roku, był Narodowy Spis Powszechny i po Polsce gruchnęła wieść, że Ślązacy deklarują narodowość śląską. Rzeczywiście. Ponad 170 tysięcy mieszkańców Śląska powiedziało ankieterom: „jestem Ślązakiem”. Niektórych znałem – normalni ludzie, Polacy nie gorsi niż Mazowszanie albo Krakusy. Choć jestem patriotą i kocham Polskę, to zupełnie dobrze rozumiałem tych ludzi. I nawet gdzieś tam w środku miałem złośliwą satysfakcję, że tak się dzieje. Powód był prosty – to były czasy, gdy rządzili postkomuniści z SLD, premierem był postkomunista i prezydentem był postkomunista. I to się dokonało naszymi polskimi, demokratycznymi rękoma. Stało się to zaledwie po dekadzie od zerwania kajdan komunizmu. Nie żadna Bruksela to zrobiła, bo nie byliśmy jeszcze wtedy w Unii. Ale to nie Ślązacy byli temu winni, bo oni w większości głosowali przyzwoicie. I śmiem twierdzić, że dali tym dowód większego patriotyzmu niż ci, którzy oddali Polskę we władanie cyników z czerwoną gwiazdą wyłażącą z butów.
Jestem przekonany, że w znacznej mierze ówczesne deklaracje narodowości śląskiej były motywowane potrzebą zaprotestowania przeciw władzy. To nie w Polskę godziły oświadczenia o śląskości – one godziły w państwo. W TAKIE państwo.
Być może teraz będzie podobnie, bo choć władza nie jest dziś czerwona, to coraz lepiej widać, że jest bezbarwna. I jestem pewien, że gdyby nawet wielu wpisało narodowość śląską, nie byłaby to żadna katastrofa. Politycy nie ugrają na tym wielkiego interesu, bo ewentualne liczne deklaracje narodowości śląskiej wcale nie będą oznaczały zerwania z polskością. Jest na to prosty test. Wystarczy tych, którzy oświadczą „jestem Ślązakiem” zapytać: „A czy jesteś rodakiem Jana Pawła II?”. Idę o zakład, że większość Ślązaków wykrzyknie: „Oczywiście!”. No, może niektórzy powiedzą: „No dyć”. Podobnie mało który Ślązak, zapytany, czy Królowa Polski jest jego królową, odpowiedziałby przecząco.
Nie ma powodu obawiać się narodowości. Jest powód obawiać się braku wiary.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.