Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej przekazała w czwartek stronie polskiej 11 kolejnych tomów akt śledztwa, jakie w latach 1990-2004 Główna Prokuratura Wojskowa FR prowadziła w sprawie mordu NKWD na polskich oficerach wiosną 1940 roku.
Przekazanie miało miejsce w siedzibie Prokuratury Generalnej FR w Moskwie. Radcy ambasady RP w Moskwie Longinie Putce dokumenty wręczył szef głównego zarządu międzynarodowej współpracy prawnej Prokuratury Generalnej FR Saak Karapetjan.
Poinformował on, że przekazywane tomy zawierają wnioski śledczych do Głównego Centrum Informacyjnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych FR, zaświadczenia dotyczące wyroków karnych i dane o miejscach pochówku polskich jeńców. Podał też, że wśród przekazanych materiałów są również takie, które nosiły klauzulę tajności. "W tej sprawie pracuje specjalna Komisja Międzyresortowa, gdyż niektóre materiały śledztwa zostały utajnione. W miarę ich odtajniania przekazujemy je naszym polskim kolegom" - oświadczył Karapetjan.
Zauważył on, że wykonując polecenie prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, w maju 2010 roku stronie polskiej przekazano 67 tomów, we wrześniu - 20 tomów, a w grudniu - 50 tomów. "Teraz przekazujemy 11 tomów. Łącznie przekazaliśmy więc 148 tomów" - wyliczył. Przedstawiciel Prokuratury Generalnej FR podkreślił, że "przekazane materiały miały różny stopień tajności". "Komisja Międzyresortowa pracuje (...) i odtajnia te materiały, które można przekazać" - dodał. Natomiast Putka poinformowała, że uzyskała od Karapetjana zapewnienie, że "kolejne tomy będą przekazywane sukcesywnie, w miarę postępu prac nad odtajnianiem". Przedstawiciele Prokuratury Generalnej FR nie chcieli odpowiadać na pytania dziennikarzy. Korespondentom udało się jedynie podpatrzeć, że na niektórych z przekazywanych tomach widniała adnotacja, iż zostały odtajnione 7 sierpnia 2010 roku.
Akta rosyjskiego śledztwa w sprawie Katynia liczą 183 tomy, z czego 36 objętych zostało klauzulą "tajne" i "ściśle tajne", a 80 - do "użytku służbowego". 67 tomów to materiały jawne. Rosji zostało jeszcze do przekazania 35 tomów. Wszystkie noszą klauzulę "tajne" i "ściśle tajne". Do przekazania pozostaje też postanowienie Głównej Prokuratury Wojskowej FR o umorzeniu śledztwa, które również zostało przez stronę rosyjską utajnione.
W rozmowie z PAP znawca tematyki katyńskiej, historyk PAN prof. Wojciech Materski powiedział, że wśród przekazanych w czwartek materiałów najbardziej interesujące mogą być dokumenty dotyczące miejsc pochówku ofiar zbrodni katyńskiej. Jak tłumaczył, gdyby to były materiały dotyczące miejsc pochówku wyłącznie polskich jeńców (czyli tych, którzy byli przetrzymywani w obozach specjalnych NKWD w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku) to nie wniosłyby do sprawy niczego nowego. Natomiast gdyby to były dokumenty dotyczące więźniów aresztowanych na tzw. Zachodniej Ukrainie i Białorusi (na terenach wschodnich województw II Rzeczpospolitej) wówczas bylibyśmy bliżej rozwikłania jednej z największych tajemnic zbrodni katyńskiej, czyli losu ponad 7 tys. polskich ofiar decyzji z 5 marca 1940 r.
"To by było bardzo ważne, bo my nic nie wiemy o tych, którzy byli mordowani na Ukrainie; podejrzewamy, że to była Bykownia, ale nikt tego nie udowodnił, ani tych, którzy byli mordowani na Białorusi. Podejrzewam, że miejscem ich pochówku są Kuropaty przy Mińsku, ale to jest jeszcze mniej udowodnione" - mówił w czwartek PAP Materski.
Podkreślił też, że skandaliczna jest dotychczasowa procedura przekazywania kopii akt rosyjskiego śledztwa ws. Katynia. "W rok po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem i po obietnicy, że wszystkie te dokumenty zostaną Polsce przekazane, znowu dostajemy jakiś ich fragment. Warto zauważyć, że tu nie chodzi tylko o dokumentację zgromadzoną w 183 tomach akt śledztwa, ale także o postanowienie o jego umorzeniu, które ma zasadnicze znaczenie dla poznania prawdy o mordzie NKWD na Polakach w 1940 r. Postanowienie, które ma skandaliczną konkluzję, że zbrodnia katyńska była przestępstwem pospolitym ulegającym przez to przedawnieniu" - zaznaczył profesor.
"To, co dzisiaj dostaliśmy, to potwierdza taktykę strony rosyjskiej, która sprawia wrażenie, że jest postęp, ale więcej tu wrażenia niż postępu" - podsumował.
Przekazane dotychczas Polsce 137 tomów akt rosyjskiego śledztwa bada Instytut Pamięci Narodowej, który od listopada 2004 r. prowadzi polskie śledztwo ws. zbrodni katyńskiej. Rosyjskie akta zostały przekazane Polsce w trzech transzach: pierwsze 67 tomów przekazano 8 maja 2010 r. (przekazał je w Moskwie pełniącemu obowiązki prezydenta Bronisławowi Komorowskiemu prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew wraz z deklaracją, że praca nad odtajnieniem wszystkich tomów śledztwa będzie kontynuowana), kolejne 20 tomów - 23 września i ostatnie 50 tomów - 3 grudnia 2010 r.
Dokumentacja ta trafiła do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Warszawie i jest tam obecnie analizowana i tłumaczona.
Według IPN, pierwsze 67 przekazanych tomów okazało się tożsamych z materiałami badanymi przez prokuratorów IPN w październiku 2005 r. w Moskwie. Kolejne 20 tomów rosyjskiego śledztwa zawierało już nowe, dotąd nieznane materiały. Najważniejsze dokumenty tych akt to: listy wywozowe jeńców polskich z obozu ostaszkowskiego zamordowanych wiosną 1940 r. przez NKWD, protokoły przesłuchań funkcjonariuszy NKWD oraz dokumentacja z poszukiwania świadków zbrodni katyńskiej.
Ostatnią transzę 50 tomów akt IPN otrzymał dopiero w marcu br. i w związku z tym nie są one jeszcze przebadane przez jego prokuratorów. Jak podała PAP Kancelaria Prezydenta, która sporządziła kopie rosyjskiej dokumentacji dla Archiwum Akt Nowych i Centralnego Archiwum Wojskowego, są to m.in. kopie dokumentów, kartotek i wykazów imiennych (np. polskich jeńców zmarłych w obozach NKWD w latach 1939-1940) i protokoły zeznań naocznych świadków.
W środę Prokuratura Generalna FR przekazała Polsce 14 tomów akt śledztwa w sprawie katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.