Będziemy analizowali sytuację, trzeba podchodzić z bardzo dużą ostrożnością do oświadczeń ze strony Białorusi - powiedział w piątek w Polsat News wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, pytany o informacje o przekroczeniu granicy polsko-białoruskiej przez polski śmigłowiec Mi-24.
BREAKING:
— Visegrád 24 (@visegrad24) 1 września 2023
Belarus claims that a Polish military Mi-24 helicopter just violated the borders of Belarus.
2 Belarusian military helicopters violated Poland’s borders a few weeks ago pic.twitter.com/PNUcxnkftj
"Będziemy analizowali sytuację, natomiast z bardzo dużą ostrożnością trzeba podchodzić do tego rodzaju oświadczeń ze strony służb białoruskich, ponieważ są one bezpośrednim przedłużeniem reżimu Łukaszenki" - powiedział Jabłoński.
Wyjaśnił, że to, "co mówią (służby białoruskie - PAP), zwykle nie jest oparte na prawdzie, a mają one do osiągnięcia cel polityczny". Tłumaczył, że "tym celem jest najczęściej działanie nieprzyjazne wobec Polski, bo oni nas traktują jako państwo nieprzyjazne, zachowują się wobec nas, jako wobec państwa wrogiego, otwarcie to mówią".
"Różnego rodzaju prowokacje, do których dochodziło i których spodziewamy się jeszcze bardzo wielu, zwłaszcza w ciągu najbliższych 6 tygodni do czasu wyborów parlamentarnych, to niestety częste zjawisko, że Białoruś i Rosja takie działania podejmuje" - powiedział wiceszef MSZ. Dlatego - jak dodał - "należy podchodzić z dużą ostrożnością do wszelkich oświadczeń białoruskiej bezpieki lub służb".
MSZ w Mińsku oświadczyło, że w związku ze zdarzeniem wezwało na rozmowę chargé d’affaires RP na Białorusi i zwróciło się do strony polskiej o wszczęcie śledztwa w sprawie tego incydentu. Jabłoński pytany, "czy białoruski dyplomata również zostanie wezwany do polskiego MSZ?", odpowiedział: "Będziemy analizowali, jaka sytuacja dzisiaj ma miejsce, to, co się wydarzy w najbliższych godzinach i z pewnością będzie adekwatna reakcja". Natomiast - jak tłumaczył - "w tym momencie zbyt wcześniej, żeby mówić jaka ona będzie".
Białoruski Państwowy Komitet Graniczny poinformował w piątek, że śmigłowiec Mi-24 polskich sił zbrojnych jakoby naruszył przestrzeń powietrzną Białorusi. Maszyna miała poruszać się na "bardzo niskiej wysokości", wlecieć na terytorium kraju na odległość około 1200 metrów, a następnie zawrócić w kierunku Polski. Do zdarzenia doszło w rejonie (powiecie) brzostowickim obwodu grodzieńskiego – powiadomiły agencje Reutera i AFP, które przytoczyły oświadczenie Komitetu Granicznego.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.