W poniedziałek w Jerozolimie na nagraniu uchwycono grupę ortodoksyjnych Żydów plujących na drogę wprost przed grupą chrześcijańskich pielgrzymów odbywających drogę krzyżową. Sytuacja odbiła się szerokim echem w izraelskich mediach, rozbudzając debatę na temat fundamentalizmu. „Akty przeciwko chrześcijanom nie są niczym nowym w Ziemi Świętej, być może tym, co jest nowe, jest ich częstotliwość” – podkreślał niedawno kard. Pierbattista Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy.
Poniedziałkowy incydent miał miejsce w chwili, gdy celebrowane jest Święto Namiotów. Grupa ortodoksyjnych Żydów idąca wspólnie z tradycyjnymi bukietami roślinnymi, musiała się przeciskać obok pielgrzymów chrześcijańskich wzdłuż wąskich uliczek starego miasta. To wtedy właśnie kilku z nich wyraziło swoją pogardę, spluwając na ziemię przed obcokrajowcami. Ten przypadek jednak nie był odosobniony.
Premier Izraela, Binjamin Netanjahu, już we wtorek potępił zajścia, podkreślając, że Izrael „jest całkowicie zaangażowany w obronę świętych praw oddawania czci i pielgrzymowania do świętych miejsc wszystkich wyznań”. Przeciwko nietolerancji wypowiedział się również naczelny rabin Izraela. Policja zatrzymała jedną osobą w związku z poniedziałkowymi zajściami, a ponadto pięć innych osób oskarżanych o plucie na kościoły w środę. Zapowiedziano dochodzenia w sprawie antychrześcijańskich aktów oraz zwiększenie nadzoru na Starym Mieście.
W wywiadzie dla agencji I.Media łaciński patriarcha Jerozolimy podkreślał, że trzeba współpracować z policją, by zapobiegać ponownym zajściom tego typu, ale nade wszystko z władzami religijnymi, politycznymi i edukacyjnymi. Kard. Pizzaballa zauważył, że to przede wszystkim młodzi dopuszczają się aktów nietolerancji i dlatego też kluczowa jest kwestia wychowania i edukacji.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.