600 000 mieszkańców Strefy Gazy ewakuowało się na południe po piątkowych wezwaniach armii izraelskiej do natychmiastowego opuszczenia rejonu stolicy Strefy. Rządzący Gazą od 2007 roku Hamas wezwał mieszkańców do zignorowania nakazu ewakuacji.
100 000 osób pozostało nadal w północnej części Strefy Gazy, stwierdził we wtorek Jonathan Conricus, rzecznik izraelskiej armii. 600 tysięcy - napisał brytyjski portal The Guardian - miało opuścić północną Gazę.
Izrael zapowiada prowadzenie "wzmożonych operacji wojskowych" oraz kompletne rozbicie terrorystycznej organizacji Hamas. Conricus powiedział, że operacja, która jest powszechnie rozumiana jako ofensywa lądowa, rozpocznie się, "kiedy czas będzie odpowiadał celowi". Jednak ostrzał wymierzony w cele organizacji Hamas trwa, zwiększając codzienne zagrożenie dla ludności cywilnej.
Tylko na terenie szpitala Dar Al Szifa w mieście Gaza schroniło się ponad 30 tys. ludzi w nadziei, że będą mogli przetrwać tam oczekiwany potężny ostrzał. Szpital przepełniony jest jednak nie tylko zdezorientowanymi mieszkańcami, ale również chorymi - do placówki przetransferowano pacjentów innych szpitali z północnej części Strefy. Przepełniona jest też niewielka szpitalna kostnica, ponieważ w panującym chaosie i ostrzale ludzie obawiają się ryzyka związanego z grzebaniem zmarłych.
7 października Izrael został z zaskoczenia zaatakowany ze Strefy Gazy przez Hamas. Terroryści wymordowali około 1200 uczestników festiwalu muzycznego i mieszkańców okolicznych wiosek oraz porwali nie mniej, niż około 200 ludzi - w tym dzieci - aby wykorzystywać ich jako zakładników.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.