Jeśli nowy program kredytowy wejdzie w zapowiadanym kształcie, ceny wzrosną. Niewykluczone, że dwucyfrowo - pisze wtorkowa "Rzeczpospolita".
"Rzeczpospolita" przypomina, że nowy rząd zapowiada "Mieszkanie na start", program jeszcze tańszych kredytów: od zera do 1,5 proc. w zależności od wielkości rodziny. Darmowa pożyczka miałaby przysługiwać rodzinom co najmniej pięcioosobowym. Wysokość kredytu nie będzie limitowana, ale dopłaty zostaną wprowadzone tylko do określonej kwoty.
W rozmowie z gazetą ekspert Metrohouse Marcin Jańczuk powiedział, że każdy program wsparcia przyczynił się do skoku cen, ostatni - rekordowych. Z kolei główny analityk REDNET Property Group Ewa Palus twierdzi, że z nowego programu skorzysta mniej klientów niż z poprzedniego. Jej zdaniem wynika to z założeń programu, a także stopnia wykorzystania "Bezpiecznego kredytu 2 proc.". "Wzrost cen w 2024 r. będzie więc mniejszy niż w 2023" - przewiduje i zastrzega, że założenia programu mogą się zmienić. "Skala zwyżek cen wywołanych +Bezpiecznym kredytem+ znacznie przekroczyła prognozy" - przypomina.
"Nie można wykluczyć utrzymywania się przez jakiś czas nierównowagi między popytem a podażą mieszkań. Efektem mogłaby być nawet dwucyfrowa zwyżka średnich cen" - mówi "Rz" Marek Wielgo z portalu RynekPierwotny.pl. Gazeta zauważa, że bardziej prawdopodobny wydaje się jednak optymistyczny scenariusz: deweloperzy zwiększą skalę inwestycji, licząc na utrzymanie wysokiego tempa sprzedaży.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.