Prezydent Serbii Boris Tadić poinformował w czwartek o aresztowaniu Ratko Mladicia, b. dowódcy sił Serbów bośniackich z czasów wojny w Bośni i Hercegowinie (1992-95), który ukrywał się przez blisko 16 lat, poszukiwany za zbrodnie wojenne i ludobójstwo.
"W imieniu Republiki Serbskiej informuję o aresztowaniu Ratko Mladicia dziś (w czwartek) wcześnie rano. Proces ekstradycji jest w trakcie" - powiedział na konferencji prasowej Tadić. Dodał, że do aresztowania doszło na terytorium Serbii, a akcję przeprowadził serbski wywiad - Agencja ds. Bezpieczeństwa i Informacji (BIA).
Prezydent podkreślił, że trwa już proces ekstradycji Mladicia do Hagi, do ONZ-owskiego trybunału ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii, który oskarża go o trzyletnie oblężenie Sarajewa i masakrę ok. 8 tysięcy bośniackich mężczyzn i chłopców w lipcu 1995 roku w Srebrenicy.
Tadić uprzedził jednocześnie, że "ci wszyscy, którzy próbowaliby dokonać zamachu na porządek publiczny po aresztowaniu Mladicia, będą natychmiast pociągnięci do odpowiedzialności".
68-letniego Mladicia aresztowano na północy Serbii, w miasteczku Lazarevo w pobliżu 80-tysięcznego Zrenjanina, położonego około 100 km od Belgradu. Miał dokumenty na nazwisko Milorad Komadić.
Tadić zapewnił też, że jego kraj aresztuje również ostatniego oskarżonego przez trybunał haski o zbrodnie wojenne, który pozostaje na wolności: Gorana Hadżicia, byłego "prezydenta" Serbów chorwackich.
Wcześniej źródło w serbskim MSW podało, że na podstawie anonimowej informacji aresztowano mężczyznę, który "ma fizyczne cechy Mladicia i trwają badania jego DNA".
Serbia znajdowała się pod silną presją wspólnoty międzynarodowej w sprawie schwytania Mladicia. 11 maja Serge Brammertz, główny prokurator trybunału ds. zbrodni w dawnej Jugosławii, powiedział, że Belgrad "może i powinien zrobić więcej", aby schwytać Mladicia. Brammertz dał wtedy do zrozumienia, że raport, który przedstawi 6 czerwca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, będzie krytyczny dla serbskich władz. Raport ten miałby być podstawą do podjęcia decyzji w sprawie ewentualnego przyznania Serbii statusu kraju kandydującego do Unii Europejskiej
Po aresztowaniu Mladicia Brammertz powiedział, że Serbia "wypełniła jedno ze swych zobowiązań międzynarodowych".
W pierwszych reakcjach instytucje międzynarodowe i światowe stolice podkreślały, że aresztowanie Mladicia przybliży Serbię do Unii Europejskiej.
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton napisała w oświadczeniu, że "jest to poważny krok naprzód dla Serbii i dla międzynarodowej sprawiedliwości". "Spodziewamy się, że Ratko Mladić będzie niezwłocznie przekazany międzynarodowemu trybunałowi w Hadze. Pełna współpraca z trybunałem jest zasadniczą sprawą na drodze Serbii do członkostwa w UE" - wskazała.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek ocenił w oświadczeniu, że "aresztowanie Mladicia to dobra wiadomość dla Serbii, dla stabilizacji w regionie i daje nowy impuls procesowi przystąpienia Serbii do UE". "Jego aresztowanie jest przekonującym dowodem serbskich wysiłków i współpracy z międzynarodowym trybunałem ds. zbrodni w b. Jugosławii" - uznał.
Buzek przypomniał, że na wolności pozostaje Goran Hadżić, którego należy również postawić przed wymiarem sprawiedliwości.
Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen wskazał, że Mladić "odegrał kluczową rolę w najciemniejszych epizodach historii Bałkanów i Europy: oblężeniu Sarajewa i masakrze w Srebrenicy"."Po prawie 16 latach od oskarżenia go o ludobójstwo i zbrodnie wojenne, jego aresztowanie sprawia, że sprawiedliwości stanie się zadość" - powiedział.
Według prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego aresztowanie Mladicia to "kolejny etap w kierunku integracji Serbii z UE". Podobną opinię wyraził minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini, który uznał aresztowanie Mladicia za przełom, który zbliża Serbię do UE. "To sprawdzian wielkiej dojrzałości demokratycznej Serbii, która przybliża się do Europy i Unii Europejskiej. To proces, do którego Włochy mocno zachęcały i który trzeba teraz dalej przyspieszyć, bez zastrzeżeń" - ocenił.(PAP)
jo/ kar/
9072208 9072279 9072895
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.