Jeden z wiceprezydentów Afganistanu Abdul Karim Chalili oraz szef afgańskiego MSW generał Bismilla Chan Mohammadi wyszli w środę bez szwanku z zamachu przeprowadzonego na centrum szkolenia policji w prowincji Wardak, na południe od Kabulu.
W pobliżu centrum, gdzie przebywali wiceprezydent i minister, eksplodował pocisk moździerzowy.
Jak powiedział zastępca rzecznika MSW Afganistanu Nadżib Nikzad, atak miał miejsce podczas uroczystości inaugurujących działalność centrum szkolenia policji.
Nikzad dodał, że pocisk moździerzowy został wystrzelony przez "wrogów Afganistanu". W ten sposób przedstawiciele władz określają talibów, którzy w ostatnich miesiącach nasilili ataki przeciwko afgańskim siłom bezpieczeństwa.
"Trwało spotkanie poświęcone bezpieczeństwu, w którym brali udział wiceprezydent i minister spraw wewnętrznych. Pod koniec spotkania, gdy wychodziliśmy, kilkaset metrów od centrum uderzył pocisk moździerzowy" - powiedział rzecznik lokalnych władz Szahidullah Szahid.
"Nikt nie został ranny" - dodał.
Według przedstawiciela MSW Sadika Sakikiego w budynku oprócz przedstawicieli władz przebywało 300 policyjnych rekrutów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.