Trzydzieści osiem osób, w tym 31 członków amerykańskich sił specjalnych i 7 żołnierzy afgańskich, zginęło w katastrofie śmigłowca w prowincji Majdan Wardak w Afganistanie - poinformował w sobotę prezydent Afganistanu Hamid Karzaj.
W wydanym oświadczeniu Karzaj podkreślił, że przesłał kondolencje prezydentowi USA Barackowi Obamie z powodu katastrofy, do której doszło w nocy z soboty na niedzielę.
Do strącenia śmigłowca przyznali się talibowie, twierdząc, że nastąpiło to podczas starcia z siłami NATO. Talibowie często biorą jednak na siebie odpowiedzialność za działania, których nie przeprowadzili.
Siły NATO w Afganistanie potwierdziły, ze śmigłowiec się rozbił, ale nie podały żadnych szczegółów.
Prowincja Majdan Wardak leży na zachód od Kabulu.
Witało ich jako wyzwolicieli ok. 7 tys. skrajnie wyczerpanych więźniów.
Trump powiedział w sobotę, że "powinniśmy po prostu oczyścić" palestyńską enklawę.