Po ponad 20 latach od zamachów terrorystycznych w Madrycie, w których zginęło ponad 190 osób, w tym czterech Polaków, zagrożenie atakami nie zniknęło. Policja w Hiszpanii regularnie informuje o zatrzymaniach potencjalnych zamachowców związanych z dżihadem.
Napis "Monumento Victimas 11-M" (od 11 marca) na madryckim dworcu Atocha w centrum miasta informuje, gdzie znajduje się pomnik ofiar zamachów. A raczej, gdzie znajdował się w latach 2007-2023, ponieważ w związku z przebudową linii metra cylindryczna, szklana konstrukcja o wysokości 11 metrów została zdemontowana.
W czwartek 11 marca 2004 r. dziesięć z 13 podłożonych przez zamachowców bomb eksplodowało niemal jednocześnie około godz. 7.30 rano, zabijając ponad 190 osób, w tym czterech Polaków, i raniąc około 2 tys. Po zamachu na samolot linii Pan American nad Lockerbie w Szkocji w 1988 r. był to największy pod względem liczby ofiar atak terrorystyczny w Europie.
Pierwsze podejrzenia padły na baskijską organizację terrorystyczną ETA, która miała już na swoim koncie krwawe ataki w stolicy. Niedługo potem okazało się, że za zamachem stała hiszpańska komórka Al-Kaidy.
Niecały miesiąc później, 3 kwietnia, policja namierzyła w podmadryckim Leganes kilku terrorystów, odpowiedzialnych za zamachy. Podczas akcji wysadzili się oni w powietrze, zabijając jednego z policjantów, któremu poświęcony został pomnik na jednym z lokalnych placów.
"Po zamachach w Madrycie Hiszpania zrobiła olbrzymie postępy w walce z zagrożeniem terrorystycznym" - powiedział PAP emerytowany funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) Krzysztof Izak, który pisał na temat ataku Al-Kaidy w Madrycie. Według niego hiszpańskie służby specjalne od około dekady uznawane są za jedne z najskuteczniejszych w Europie w przeciwdziałaniu atakom terrorystycznym i walce z ekstremizmem muzułmańskim.
Od czasu zamachów hiszpańskie służby zatrzymały ponad 1,1 tys. osób podejrzanych o związki z dżihadem. Według danych policji, w 2024 r. w całej Hiszpanii aresztowano 81 osób podejrzanych o islamski terroryzm, z czego 25 w samej Katalonii. To najwięcej przypadków od ataków w 2004 r.
Według ekspertów, zagrożenie terroryzmem nie znikło, ale ma ono nieco innych charakter niż w przypadku zamachów w Madrycie sprzed dwóch dekad, zarówno pod kątem organizacji, jak i celów.
"Teraz mamy do czynienia z tendencją do przeprowadzania mniejszych, ale częstszych ataków przez zradykalizowane osoby bez bezpośredniego związku z organizacją terrorystyczną" - powiedział PAP Manuel Ricardo Torres, ekspert ds. terroryzmu z Uniwersytetu Pablo de Olavide w Sewilli.
Według niego, zmiana wynika głównie ze skuteczności sił bezpieczeństwa w rozbijaniu dużych siatek terrorystycznych, co zmusiło radykałów do wyboru innych metod działania.
Hiszpańska policja regularnie informuje o zatrzymaniu osób podejrzanych o dżihadyzm. W piątek kataloński dziennik "La Vanguardia" informował o rozbiciu przez policję, we współpracy ze służbami z Włoch, siatki przygotowującej zamachy.
Jak ocenił Izak, zagrożenie ze strony religijnych czy politycznych fanatyków w Hiszpanii wzrasta wraz z rosnącą liczbą imigrantów z krajów muzułmańskich, których w tym iberyjskim kraju jest już ponad 2 mln.
"Mamy do czynienia z zagrożeniami, które pochodzą nie tyle ze Wschodu, co z Południa, na przykład z krajów Sahelu, gdzie istnieje realne zagrożenie terrorystyczne" - powiedział w sobotę premier Hiszpanii Pedro Sanchez. W poniedziałek hiszpańska prasa publikowała z kolei materiały o tym, że Sahel staje się "epicentrum światowego terroryzmu".
"Należy ufać w skuteczność działań hiszpańskich służb specjalnych, które mają duże doświadczenie w przeciwdziałaniu atakom terrorystycznym, których wiele zostało udaremnionych" - powiedział PAP były funkcjonariusz ABW.
Z Madrytu Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ ap/ ktl/
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.