Władze ukraińskie pogroziły biskupom, którzy zaapelowali o zwolnienie z aresztu premier Julii Tymoszenko.
Wkrótce po aresztowaniu w jej obronie wystąpili przedstawiciele wielu środowisk, także religijnych, m.in. reprezentanci miejscowego Kościoła katolickiego, patriarcha Filaret stojący na czele prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego oraz zwierzchnik Kościoła unickiego abp Światosław Szewczuk. Ten ostatni w liście do sędziego, który nadzoruje postępowanie w sprawie Tymoszenko napisał, że jej aresztowanie pogłębia podziały społeczne i polityczne w kraju oraz psuje międzynarodowy wizerunek Ukrainy.
Wszystkie te apele nie tylko okazały się nieskuteczne, ale sprowadziły gniew władzy na ich sygnatariuszy. Przedstawiciel Sądu Najwyższego w Kijowie w specjalnym oświadczeniu zagroził biskupom, że występując w obronie aresztowanej pani premier, muszą się liczyć z tym, że mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności, gdyż ich apele mogą zostać uznane za naruszenie niezawisłości władzy sądowniczej.
To bezprecedensowe i skandaliczne w treści oświadczenie zdaje się świadczyć o tym, że ekipa prezydenta Janukowycza dąży do całkowitej izolacji Tymoszenko i za wszelką cenę chce doprowadzić do jej skazania, nie licząc się z kosztami w polityce wewnętrznej oraz na arenie międzynarodowej. W tej sytuacji trudno sobie wyobrazić, aby sukcesem zakończyły się zabiegi Ukrainy o podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.