Setki zabitych w obozach dla przesiedleńców w Sudanie

Wojna w Sudanie trwa już dwa lata, kolejne starcia między oddziałami Rapid Support Forces (RSF) a siłami rządowymi nasiliły się w ostatnich tygodniach

„Bomby spadały na szpital. Chory i ich matki ginęli. Ci z nas, którzy przeżyli, uciekali z dziećmi na plecach” - relacjonuje matka trójki dzieci, która przebywała w szpitalu w obozie Zamzam podczas ostrzału, cytuje UNICEF.

Obóz Zamzam znajduje się około 15 kilometrów na południe od miasta El Fasher, stolicy Północnego Darfuru, które od miesięcy jest oblegane przez siły RSF sprzeciwiające się rządowi w Chartumie. Został otwarty w 2004 r., aby zapewnić schronienie ludziom wysiedlonym przez wojnę na zachodzie kraju.

UNICEF informuje o zniszczeniach infrastruktury krytycznej, wstrzymaniu transportu cystern z wodą i krytycznej sytuacji zdrowotnej.

Podczas gdy obozy dla osób wewnętrznie przesiedlonych zmagają się z rosnącym zapotrzebowaniem na awaryjne miejsca schronienia, czystą wodę, żywność i, to niedobory paliwa doprowadziły do ​​niemal całkowitego zawieszenia operacji transportu wody w wielu obszarach, w tym w El Fasher.

Obóz dla uchodźców wewnętrznych w Zamzam, w którym przed niedawnym ostrzałem przebywało co najmniej 400 tys. osób, został obecnie niemal opuszczony. Wg ONZ ​ponad 332 tys. osób uciekło z obozu. Ludzie uciekają do miast co z kolei zwiększa obciążenie służby zdrowia, infrastruktury wodnej i lokalnych systemów żywnościowych.

Organizacje humanitarne ostrzegają przed coraz częstszymi doniesieniami o przemocy seksualnej, atakach na cywilów i przymusowym werbunku do walki, szczególnie przez oddziały milicji Rapid Support Forces (RSF).

W Centralnym Darfurze wzrasta poziom niedożywienia, zwłaszcza wśród dzieci.

ONZ apeluje o  natychmiastowe zwiększenie pomocy humanitarnej.