W czwartek w Warszawie ma dojść do kolejnej rundy negocjacji między związkami zawodowymi a zarządem Przewozów Regionalnych. W spółce trwa 24-godzinny strajk, do południa w środę na trasy nie wyjechało 1088 pociągów przewoźnika.
Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy, kierujący protestem w PR, poinformował w środę, że zaprasza zarząd spółki do dalszych negocjacji, które miałyby się rozpocząć w Warszawie w czwartek o godz. 11. Jak powiedział PAP rzecznik spółki Piotr Olszewski, prezes PR Małgorzata Kuczewska-Łaska zgodziła się.
Związkowcy deklarują, że w przypadku nie osiągnięcia porozumienia, 24 sierpnia strajk zostanie odwieszony na dwie doby i ponownie zawieszony, celem prowadzenia dalszych rozmów.
Normalnie Przewozy Regionalne uruchamiają dziennie ok. 2,7 tys. połączeń, z których korzysta średnio ok. 300 tys. pasażerów. Przed protestem PR porozumiały się z innymi przewoźnikami i bilety na pociągi PR są honorowane w pociągach TLK, Kolei Mazowieckich, Kolei Dolnośląskich i trójmiejskiej Szybkiej Kolei Miejskiej.
W środę do południa - jak poinformował Olszewski - na trasy nie wyjechało 1088 pociągów przewoźnika. Jeździło tylko kilkadziesiąt składów, których obsługa nie przyłączyła się do strajku, głównie w województwach pomorskim i zachodniopomorskim.
Protest w najmniejszym stopniu dotknął województwo mazowieckie, gdzie Przewozy Regionalne obsługują zaledwie kilka połączeń. W innych regionach - jak informują kolejarze - ruch pasażerski jest minimalny, nie jeżdżą zarówno pociągi lokalne jak i dalekobieżne.
W Wielkopolsce, oprócz wszystkich pociągów PR, na trasy nie wyjechały składy spółki Koleje Wielkopolskie, które korzystają z pracowników i obsługi PR. W Dolnośląskiem na niektórych trasach połączenia zastępcze uruchomiły Koleje Dolnośląskie. Powołano również zastępczą komunikację autobusową na trasie z Krakowa do lotniska w Balicach.
Związki zawodowe zapowiadają, że w środę o północy strajk zostanie zawieszony na tydzień i jeżeli w tym czasie nie dojdą do porozumienia z zarządem spółki, zostanie wznowiony 24 sierpnia i nie wiadomo, ile potrwa.
Pełne poparcie dla strajku w PR wyraziło Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Według OPZZ bezpośrednią przyczyną protestu jest załamanie się dialogu społecznego w spółce i bezprzykładna arogancja zarządu.
Jak głosi oświadczenie OPZZ, za fatalną sytuację PR nie odpowiadają szeregowi pracownicy, ale ludzie, którzy mieli ją nadzorować, w tym pośrednio rząd. Porozumienie zaapelowało do zarządu o podjęcie konstruktywnych rozmów z pracownikami i związkami, a do rządu - aby podjął natychmiastowe działania dla ratowania największego polskiego przewoźnika osobowego.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.