Zwolennicy prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza ogolili sobie głowy na znak solidarności z przywódcą, który zmaga się z chorobą nowotworową. W niedzielę w Caracas odbyła się msza w intencji wyzdrowienia Chaveza, transmitowana w telewizji.
W czasie uroczystości religijnych fryzjerzy ogolili głowy kilku mężczyznom i co najmniej jednej kobiecie. W tym czasie Chavez, który ogolił głowę, gdy w wyniku chemioterapii zaczął tracić włosy, z uśmiechem pozdrawiał zgromadzonych zwolenników.
"Jesteśmy chrześcijanami, Chrystus nas jednoczy" - mówił Chavez, zwracając uwagę, że inni ludzie postanowili go wesprzeć i "zmienić wygląd".
57-letni prezydent Wenezueli poinformował, że być może czeka go trzeci kurs chemioterapii, ale jest nastawiony optymistycznie i sądzi, że najgorsze ma już za sobą. "Nie czuję się już chory, a raczej, że wracam do zdrowia po chorobie" - zapewnił.
Wśród uczestników nabożeństwa było sześciu mieszkańców Dominikany, którzy na znak solidarności już w piątek ogolili głowy przed ambasadą Wenezueli w swoim kraju.
Chavez przechodzi leczenie na Kubie, tam też w czerwcu był operowany. Nie wiadomo, na jaki nowotwór cierpi prezydent Wenezueli. Według nieoficjalnych informacji, może chodzić o raka prostaty, dwunastnicy lub jelita grubego.
Kraj ma ponad 170 mln mieszkańców, z których 90 proc. wyznaje islam. Katolików jest tam 300 tys.
Indie włączyły się w spór między Mauritiusem a W. Brytanią o przynależność wysp Chagos
Rodzina ta została zamordowana przez Niemców 5 stycznia 1943 r.