Powołanie każdego chrześcijanina polega na kochaniu Jezusa i oddaniu Mu swojego życia. Najlepszym tego przykładem są wszyscy święci – podkreślił kard. Robert Sarah podczas uroczystości poświęcenia Domu św. Faustyny w Ostrówku.
Przez rok Helena Kowalska pracowała tam u państwa Lipszyców na swój zakonny posag, rozeznając jednocześnie swoje powołanie.
Uroczystość rozpoczęła się od sprawowanej po łacinie Mszy św. w Klembowie, której przewodniczył kard. Sarah, przewodniczący Papieskiej Rady „Cor Unum”. W homilii, którą w jego imieniu odczytał ordynariusz warszawsko-praski abp Henryk Hoser, purpurat zwrócił uwagę, że „każde powołanie chrześcijańskie rodzi się ze spotkania człowieka z miłosierną miłością Boga”, która „objawiła się w najwyższy sposób na krzyżu”.
„Kontemplacja tej tajemnicy pozwala człowiekowi dostrzec jaśniej i głębiej swoje własne powołanie” – stwierdził kardynał. Przypomniał jednocześnie, że „powołanie każdego chrześcijanina polega na kochaniu Jezusa i oddaniu Mu swojego życia, umierając każdego dnia razem z Nim. Najlepszym tego przykładem są wszyscy święci” – zaznaczył hierarcha.
Przywołując świadectwo nawrócenia Apostoła Narodów, kard. Sarah przypomniał, że „mistyczne doświadczenie Pawła i każdego prawdziwego chrześcijanina polega na głębokiej i intymnej komunii z Chrystusem oraz na utożsamieniu naszej osoby z Chrystusem i Chrystusa z nami”.
Zdaniem przewodniczącego Papieskiej Rady „Cor Unum”, uprzywilejowanym miejscem takiego spotkania z Bogiem jest pustynia. Tam „możemy wypróbować głębię i wagę naszego «Tak» wypowiedzianego w odpowiedzi na Bożą Miłość”. Ale jednocześnie, jak zauważył kardynał, „pustynia jest symbolem nieskończonego ogromu Bożego serca, które chciałoby nas pochłonąć w oceanie swej czułości”. Dlatego zachęcał do uległości wobec Bożego prowadzenia, mówiąc: „Pozwólmy mu się uwieść. Pozwólmy Mu, by obmył nas w Swoim miłosierdziu”.
Kard. Sarah przyrównał również do pustyni Dom Świętej Faustyny. Jak zaznaczył, w tym miejscu Bóg pragnie prowadzić młodych, aby w Jego obecności, w ciszy, w kontemplacji Krzyża i pogłębianiu wiedzy odkryli, że miłosierdzie naprawdę jest miłością wypływającą z Jego serca, która przenika historię ludzi i przychodzi do każdego z nas osobiście, szczególnie do nas – biednych i grzeszników – stwierdził.
Zdaniem przewodniczącego Rady „Cor Unum”, „nie ma przyszłości dla nas chrześcijan, tak jak nie ma przyszłości dla całej ludzkości bez kontemplacyjnego zapatrzenia w Tego, którego serce zostało za nas przebite i bez wynikającej z tego wpatrzenia w Chrystusa naszej osobistej świętości”.
Na zakończenie Mszy św. abp Henryk Hoser, dziękując wszystkim za udział w uroczystości podkreślił, że „tworzymy jedną wielką rodzinę, którą dzięki wstawiennictwu św. Faustyny jest przeniknięta duchem współpracy”.
W Eucharystii uczestniczyli biskupi, m.in. abp Edward Ozorowski, bp Kazimierz Romaniuk, bp Stanisław Kędziora, bp Antoni Pacyfik Dydycz, bp Marian Duś, bp Paweł Stobrawa i bp Bronisław Dembowski.
Po Mszy św. przed frontonem kościoła w Klembowie wierni przeszli w pielgrzymce do Ostrówka, niosąc ze sobą relikwie św. Faustyny. Następnie odbyło się tam uroczyste poświęcenia Domu oraz w parafialnym kościele uroczyste nieszpory ku czci świętej.
W uroczystościach wzięło udział ponad 8 tys. wiernych.
Dom św. Faustyny, znany wcześniej jako dworek Lipszyców, został wybudowany ok. roku 1905 r. z inicjatywy Mejera Lipszyca. Obecnie przywrócono mu styl z lat dwudziestych XX wieku i jest własnością diecezji warszawsko-praskiej.
W 1924 r. Lipszycowie, mieszkając w Ostrówku wraz z czworgiem dzieci, przyjęli Helenę Kowalską (późniejszą św. Faustynę) do pracy na prośbę zaprzyjaźnionego z rodziną ks. Jakuba Dąbrowskiego, proboszcza kościoła św. Jakuba w Warszawie, który wcześniej był proboszczem pobliskiej parafii w Klembowie. Młoda dziewczyna przebywała u rodziny ostatni rok przed wstąpieniem do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Pracowała w ich posiadłości na swoją wyprawkę do klasztoru: opiekowała się dziećmi i dbała o dom.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.