Zezwalając na sprzedaż tańszych leków zastępczych bez pozwolenia na rynku krajowym, Polska nie wywiązuje się ze zobowiązań określonych w unijnej dyrektywie o produktach leczniczych - ocenił rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE.
Rzecznik wydał w czwartek opinię w sprawie, jaką przeciwko Polsce w związku ze sprzedażą tzw. równoważnych produktów leczniczych wniosła Komisja Europejska. Choć opinia rzeczników nie jest wiążąca, Trybunał zazwyczaj przyjmuje ich propozycje orzeczeń.
Polska ustawa Prawo farmaceutyczne zezwala na przywóz i wprowadzenie do obrotu - bez pozwolenia wydanego w Polsce - leków zawierających te same substancje czynne, dawkę i postać co leki, które otrzymały w Polsce pozwolenie na wprowadzenie do obrotu. Jest to możliwe, gdy ich cena jest niższa. Leki takie mogą być importowane zarówno z innych krajów UE, jak i z państw trzecich. KE uważa, że unijna dyrektywa o produktach leczniczych nie zezwala na odstąpienie - na podstawie kryteriów ekonomicznych - od obowiązku uzyskania pozwolenia na dopuszczenie do obrotu.
W czwartkowej opinii rzecznik generalny przyłączył się do KE i zaproponował, by Trybunał orzekł, iż utrzymując w mocy przepisy, które pozwalają na taki proceder, "Polska uchybiła zobowiązaniom, które na niej ciążą na mocy dyrektywy w sprawie wspólnotowego kodeksu odnoszącego się do produktów leczniczych stosowanych u ludzi".
Rzecznik zaznaczył, że Polska powinna inaczej zmierzyć się z problemem nieprzystępnych cen leków dopuszczonych do obrotu, "czyniąc użytek z kompetencji w zakresie ustalania cen produktów leczniczych bądź też włączania tych produktów do krajowych systemów ubezpieczeń zdrowotnych".
Zwrócił uwagę, że sprzedaż bez pozwolenia w kraju może się odbywać tylko na zamówienia dla indywidualnych pacjentów, jeśli na rynku brakuje danego leku.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.