Z dużym zainteresowaniem przeczytaliśmy artykuł Jacka Dziedziny Nasza krewna od Jezusa” o książce „Ciocia Edyta. Żydowskie dziedzictwo katolickiej świętej” Suzanne Batzdorff, siostrzenicy Edyty Stein – św. Teresy Benedykty od Krzyża. Istotnie, jak wspomina autor, 1 stycznia minęło 90 lat od chrztu Edyty Stein, 9 sierpnia będziemy obchodzić 70 rocznicę jej męczeńskiej śmierci. Warto więc w tym roku wracać do jej postaci. Dlatego chcieliśmy podzielić się nieznaną, betlejemską kartą z życia świętej karmelitanki.
Dwa karmele - Kolonia i Betlejem
W maju br. zostaliśmy poproszeni przez ks. Manfreda Deselaersa, współprzewodniczącego Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu, o przeprowadzenie medytacji Psalmu 22, którego lektura otwiera modlitwy ekumeniczne, sprawowane corocznie 9 sierpnia, w dzień męczeńskiej śmierci św. Teresy Benedykty od Krzyża, przy pomniku pomordowanych w Auschwitz Birkenau. Niejako na marginesie naszej pracy pojawiła się kwestia: Siostra Teresa Benedykta byłą Żydówką, czuła się Żydówką, jako Żydówka, katoliczka i karmelitanka poniosła męczeństwo. Ale jaki był jej stosunek do Ziemi Świętej? W toku poszukiwań, prowadzonych przez s. Lucynę w tej sprawie, okazało się, że karmel w Kolonii, do którego wstąpiła docent Edyta Stein, pozostawał w początkowych latach 30. w żywym kontakcie z karmelem betlejemskim. Siostra odnalazła 3 listy i tyleż kartek pocztowych, kierowanych w tym czasie z karmelu Köln-Liendental do karmelu w Betlejem. Korespondencję prowadziła s. Maria Angela, ówczesna wiceprzeorysza karmelu kolońskiego. Oto na przykład w liście z 4 II 1932 roku Siostra Angela przesyła niewielką sumę pieniędzy oraz wizerunek... Mariam od Jezusa Ukrzyżowanego. Przypomnijmy: bł. Mariam, to pochodząca z Abellin kolo Nazaretu Mariam Baouardy (1846-1878), arabska mistyczka i stygmatyczka, obdarzona niezwykłymi darami Ducha Świętego. To ona założyła karmel betlejemski, w karmelu tym zmarła i tu została pochowana. Jest pierwszą Palestynką, wyniesioną na ołtarze w erze nowożytnej. Na odwrocie obrazka przysłanego z Kolonii znajduje się: biografia Mariam, zachęta dla księży do odprawiania raz w miesiącu wotywy do Ducha Świętego i słynna modlitwa: „Duchu Święty, natchnij mnie, Miłości Boża, pochłoń mnie, na własciwą drogę zaprowadź mnie...”.
Czuje się, że kontakt obu klasztorów jest bardzo serdeczny. Siostry w Kolonii modlą się beatyfikację Mariam (dokona jej 50 lat później bł. Jan Paweł II), proszą o pamiątki po niej (m.in. kawałki bandaży nasączone krwią z jej stygmatów), które już nazywają „relikwiami”, są gotowe ufundować urnę na szczątki przyszłej Błogosławionej. Informują, że co miesiąc w klasztorze jest Msza wotywna o Duchu Świętym, a wspomniane obrazki rozsyła się po całym świecie. Proszą też o modlitewne wsparcie dla narodu niemieckiego przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi 1932 roku, bo jeśli nie pójdą one dobrze, to – jak pisze s. Maria Angela - „będziemy tutaj mieli czołgi”.
Wspomniana bliskość wzmacnia fakt, że oba karmele są w tym czasie pod wezwaniem Dzieciątka Jezus, o czym siostry z Kolonii nie omieszkają w jednym z listów przypomnieć. Błędna jest zatem informacja, często podawana w biografiach św. Teresy Benedykty od Krzyża, że była ona mniszką w Karmelu Królowej Pokoju w Kolonii, skoro Karmel ten nosił wtedy nazwę Karmelu Dzieciątka Jezus z Pragi (siostry kolońskie wrócą do pierwotnej nazwy – Maryi Królowej Pokoju w 1945 roku).
Dwie święte karmelitanki - Żydówka i Arabka
Nic więc dziwnego, że na rekreacjach w karmelu kolońskim sporo się o Mariam mówi, a może nawet czyta głośno broszurę bawarskiego karmelity ojca Gebharda i że siostrze Teresie Benedykcie, filozofce, dalekiej - w ślad za jej mistrzem św. Janem od Krzyża - od poszukiwania nadzwyczajnych objawień, paradoksalnie bliska będzie postać Marii od Jezusa Ukrzyżowanego, niepiśmiennej Arabki z Izraela, obdarzonej tyloma, jak mówimy, nadzwyczajnymi łaskami. Poświadcza to jeden, na pozór drobny, fakt. W książce siostry Cécile Rastoin OCD i ojca Didier Marie Golay OCD o Edycie Stein znalazł się rozdział „Edyta i Mała Mariam". Autorzy informują, że Siostra Teresa Benedykta nie tylko pisała poważne dzieła filozoficzne i teologiczne, ale także układała małe, wierszowane scenki, które w karmelu zwykle wystawia się w dniu imienin przeoryszy czy podczas rekreacji w inne uroczystości. Ostatnia scenka, którą napisała, nosiła tytuł „Święty Michał”, i została stworzona z okazji święta s. Antonii od Ducha Świętego, podprzeoryszy w Echt.
Siostry odegrały sztukę, stworzoną przez Edytę Stein 13 czerwca 1939, we wspomnienie liturgiczne św. Antoniego Padewskiego. Archanioł Michał zachęca w niej wspólnotę do zachowania pokoju i jedności, których źródła znajdują się w Najświętszym Sercu Jezusa; jeśli pokój zamieszka w ich sercach, będzie także obecny w świecie. W pewnym momencie na scenie pojawiają się: św. Jan od Krzyża, Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej i właśnie Mariam. Edyta Stein wkłada w usta tej ostatniej dotyczące Maryi wersety, które świadczą o dobrej znajomości biografii Małej Arabki:
„Ta słodka Mama była też moją Mamą -
Arabskiego dziecka o śniadej twarzy,
Zrodzonego na ziemi, na której żył Jezus,
Po której wędrowała Nasza Pani.
Mariam, mogłam radośnie nosić imię Matki.
Kiedy straciłam ojca i matkę,
Powierzyłam się tylko Jej miłości,
i to Jej wierność wspaniale mnie strzegła.
A gdy morderca zadał mi śmierć,
ożyłam w Jej ramionach .
To ona wiodła mnie wspaniałymi drogami
Do Ziemi Karmelu
i zaręczyła swe dziecko z Jezusem Ukrzyżowanym.
Nauczyła mnie wypełniania ślubów
Sercu przebitemu
i rozumieć
Życie tego Serca, Ducha miłości”.
„Nie chciałabym wyjechać w żadne inne miejsce...”
Wiadomo dobrze, że w momencie zagrożenia życia Żydów żyjących w Niemczech, karmel w Kolonii zdecydował się na jej przeniesienie do Holandii. W drugiej części „Autoportretu z listów (1932-1942)” zwraca uwagę jednak list Siostry Teresy Benedykty z 19 października 1937 roku, wysłany z karmelu w Kolonii do Helene Kirschler, Żydówki, szykującej się do przymusowej emigracji. „Mogę sobie chyba wyobrazić – pisze nadawczyni – że nie ma Pani ochoty na Palestynę. Ja nie chciałabym wyjechać w żadne inne miejsce [niż do Palestyny], gdyby również w moim przypadku była kiedyś taka konieczność, aby opuścić Niemcy”.
To mocne pragnienie jest dobrze udokumentowane w pierwszej biografii późniejszej Świętej, napisanej przez matkę Teresę Renatę od Ducha Świętego, przeoryszę karmelu w Kolonii w 1948 roku, mistrzynię nowicjatu Siostry Teresy Benedykty: „24 października [1938 roku] przyjechał brat Siostry Teresy Benedykty, Arno z Wrocławia, by pożegnać się z nią przed wyjazdem do Ameryki. Również doktor Spiegel ze swoją młodą małżonką opuścił ojczyznę i schronił się zrazu w Londynie. Te powtarzające się pożegnania ukochanych ludzi nastroiły siostrę Benedyktę bardzo poważnie. Najchętniej wyjechałaby do Palestyny, do karmelu w Betlejem, który założyła siostra konwerska, służebnica Boża, Mariam od Jezusa Ukrzyżowanego. Ale większość sióstr nie chciała jeszcze wierzyć w konieczność rozłąki. Bo życie w Karmelu przebiegało według niezakłóconego porządku...”
Nie wiemy jeszcze, czy karmel koloński podjął jakieś oficjalne działania w celu wyjazdu Siostry Teresy Benedykty do Ziemi Świętej. Wkrótce Żydom niemieckim zakazano wszelkich wyjazdów do Palestyny i w konsekwencji Siostra Teresa Benedykta znalazła się 31 grudnia 1938 roku w Echt w Holandii.
Trudna nadzieja
Dzisiaj sytuacja odwróciła się. To siostry z karmelu w Betlejem martwią się o przebieg każdych kolejnych wyborów zarówno w Autonomii Palestyńskiej, jak i w Izraelu. To z Betlejem wyemigrowała już do USA, Francji, Niemiec większość chrześcijan tego miasta, a siostry karmelitanki, choć w pokoju serc, muszą co dzień pamiętać i o izraelskim murze, i o palestyńskim Hamasie... Wielu w Ziemi Świętej straciło już nadzieję na pokój. Siostry – mimo wszystko, nie. Oto zapis z notatnika s. Lucyny: „Muszę jechać do dentystki do Jerozolimy, to tylko 9 km stąd! Ferial, nasza palestyńska postulantka – furtianka, rodem z Betlejem, podwozi mnie do check pointu, ale dalej jako Palestynka nie może opuścić Betlejem, które od 8 lat jest miastem zamkniętym dla betlejemitów (niekiedy dostają na przykład 30-dniowe przepustki na Wielkanoc, w ten jednak sposób, że przepustkę otrzymuje kilkuletnia córka, ale już matka). Żegnam więc Ferial i udaję się wąskim, okratowanym labiryntem w kierunku pierwszej budki kontrolnej. Wszędzie kamery, żelazne bramki... Dalej kontrola osobista... Przechodzę bez problemu, ale moim siostrom zdarza się, że żołnierze izraelscy kontrolują je bardzo dokładnie, łącznie z koniecznością zdejmowania obuwia. Tak są kontrolowani wszyscy Palestyńczycy. Przy ostatnim punkcie wkłada się dłoń do jakiegoś urządzenia w celu identyfikacji linii papilarnych. Czasami trwa to bardzo długo... Ile jest w tym upokorzenia, ile wzbudza wzajemnych wrogich emocji, komentarzy zarówno ze strony izraelskiej, jak i palestyńskiej. Jakby żadnych wniosków z historii, zwłaszcza na poziomie władzy, polityki...
Zupełnie inaczej współpraca obu narodów wygląda w wielkim jerozolimskim szpitalu Hadassa. Gdy czasami znajdę się tam z naszą najstarszą siostrą, jestem naprawdę zbudowana wzajemnym oddaniem i współpracą: personelu, chorych, odwiedzających, niezależnie od narodowości... Wniosek – współpraca obu tych społeczności na tej ziemi jest możliwa!”
Autorzy są rodzeństwem, s. Maria Lucyna od Krzyża żyje w karmelu w Betlejem.
Przeczytaj też: Nasza krewna od Jezusa
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.