Największe polskie gazety komentują świąteczne milczenie Papieża. Internpretacje wydarzeń są bardzo różne. [**Porozmawiaj o tym na FORUM :.**][1] [1]: http://forum.wiara.pl
Bogumił Luft w Rzeczpospolitej w komentarzu zatytułowanym "Milcząca obecność papieża" napisał: Wniedzielę wielkanocną miliony, dziesiątki, a może setki milionów ludzi zobaczyły na ekranach telewizorów wielkie cierpienie i wielki wysiłek Jana Pawła II. Bardzo dramatyczny i nieskuteczny wysiłek, by przemówić, skuteczny - by gestem krzyża pobłogosławić jak co roku miastu i światu. Dla wielu ludzi błogosławieństwo biskupa Rzymu ma co najmniej równą wagę, jak jego słowa. A jego milczenie w dniu Wielkanocy miało w sobie coś wstrząsającego. Zabrakło dotkniętego chorobą głosu i dlatego zabrakło słów. Fakt, że tak bardzo ich zabrakło, uświadamia przede wszystkim, jak bardzo są od wielu lat potrzebne i oczekiwane. W czasach, gdy międzynarodowe gremia i autorytety, z Organizacją Narodów Zjednoczonych na czele, dawno już autorytetem się nie cieszą, pozdrowienia papieża pracowicie wygłaszane w kilkudziesięciu językach budziły przez ćwierć wieku poczucie jedności ludzkości. Ten powtarzany corocznie przez Jana Pawła II gest szacunku wobec narodów, na których spotkanie szedł jako pielgrzym, nie mógł się w tym roku dokonać. Papież nie mógł też wygłosić słów błogosławieństwa, a w poniedziałek wielkanocny nie pojawił się nawet w oknie nad placem św. Piotra. Te kilkanaście minut jego milczącej obecności z pielgrzymami w niedzielne południe pozostawiło jednak wrażenie wspólnoty. Papieża, który z grymasem bólu na twarzy otaczał zgromadzonych spojrzeniem miłości, wyraźnie nie mogąc się z nimi rozstać, i ludzi, którzy nie tracą nadziei, że Bóg go jeszcze pozostawi wśród nich, a głos mu jeszcze powróci. W obliczu tej rodzinnej sceny nawet media polujące na sensację, by ją dobrze sprzedać, muszą się poczuć rozbrojone. Wielka fizyczna słabość papieża to nie żadna sensacja, skoro w najmniejszym stopniu nie zamierza jej ukrywać. Może właśnie chciał ją pokazać w dniu Zmartwychwstania Pańskiego, by uświadomić innym, że życie, o którym wierzy, że jest wieczne, jest czymś ważniejszym, niż zdrowie - jedna z wielu wartości przemijających. Tylko częściowo podobne wnioski wysnuwa w Gazecie Wyborczej Jan Turnau. Jego zdaniem "Wielki Piątek trwa": Byliśmy w niedzielę widzami wydarzenia dramatycznego. Papież chciał odezwać się choćby paroma słowami do "miasta i świata" ("urbi et orbi") - i nie był w stanie. Zamiast słów słychać było charczenie. Nawet podniesienie ręki do błogosławieństwa przyszło mu z najwyższym trudem. Papież jest przeraźliwie słaby. Strasznie cierpi. Ból fizyczny jest tu chyba fraszką wobec psychicznego: dla każdego taka sytuacja jest ciężka, ale dla Karola Wojtyły to tragedia. Przecież to człowiek sceny! Urodzony aktor, któremu całe życie zeszło na przemawianiu - a musi milczeć. Stąd ten odruch złości na samego siebie, ten gest uderzenia w swoją skroń.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.