Uczniowie bydgoskich podstawówek nie będą się modlić o posłuszeństwo strażnikom miejskim. Kuratorium wycofa swoją zgodę na lekcje organizowane przez angielskiego pastora.
W czwartek Gazeta Wyborcza pokazowe zajęcia prowadzone w Bydgoszczy przez pastora Petera Greena. Pierwsza lekcja odbyła się w sali sesyjnej ratusza, druga - w SP 58. Duchownego Kościoła Ewangelicznych Chrześcijan słuchali nie tylko uczniowie, ale również przewodnicząca rady miasta, zastępca prezydenta, szef straży miejskiej, policjanci i nauczyciele. Pastor zaprezentował lalkę o imieniu Alfred, pokazał też swoje filmy, w których występuje razem z kukiełką. Radzi jej, jak przejść bezpiecznie przez jezdnię albo przestrzega przed przyjmowaniem cukierków od obcych. Lekcję kończy modlitwą "o posłuszeństwo straży miejskiej, policji i wszystkim, którzy mają władzę". Od przyszłego tygodnia filmy Greena miały być emitowane przez strażników miejskich i policjantów w większości bydgoskich podstawówek. Pozytywną opinię wydało kuratorium oświaty. - Program świetnie wpisuje się w naszą akcję "Bezpieczna szkoła" - przekonywał nas we środę komendant straży Andrzej Kaszubowski. - Mieliśmy problem z dotarciem do najmłodszych uczniów, dzięki filmom Greena będzie on rozwiązany. Po naszym wczorajszym tekście Gazecie w mieście zawrzało. Do redakcji dzwonili oburzeni rodzice. Kilkadziesiąt osób wyraziło swoje opinie na forum internetowym gazeta.pl. Większość z nich nie zostawiła na funkcjonariuszach i urzędnikach suchej nitki. Po południu głos zabrał wojewoda Romuald Kosieniak. Nakazał Małgorzacie Wyszyńskiej, kuratorowi oświaty, natychmiastowe wycofanie pozytywnej opinii na temat programu Greena.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.