Arcybiskup Stanisław Dziwisz zakazał używania w liturgii góralskiej gwary i melodii.
Na Podhalu wielkie poruszenie. Arcybiskup Stanisław Dziwisz zakazuje używania w liturgii góralskiej gwary i melodii. Nie będzie można czytać np. Nowego Testamentu po góralsku, choć w wielu parafiach robi się to od lat. Arcybiskup Dziwisz w liście do proboszczów "Pro memoria o tzw. Mszach św. w góralskiej oprawie" podkreśla: "Bez wątpienia rozmaite ludowe zwyczaje, piękno góralskich strojów, śpiew i muzyka, wystrój świątyń przyczyniają się do głoszenia chwały Pana. Pamiętać jednak trzeba, że piękna świętej liturgii nie można sprowadzać do turystycznej atrakcji. Dlatego elementy góralskiej tradycji mogą pojawiać się w liturgii, lecz tylko w sposób bardzo wyważony i dopuszczony przez normy liturgiczne. (...) Już teraz pragnę, by podczas sprawowania Mszy w liturgii słowa nie zastępować zatwierdzonych tekstów czytaniami i psalmami pochodzącymi z wydanego niedawno tłumaczenia Nowego Testamentu na gwarę góralską. (...) Nie powinno się też używać w liturgii popularnych góralskich melodii, które nie zawsze pasują do religijnego tekstu i sakralnej przestrzeni". - Arcybiskup przypomniał tylko zasady watykańskiej Kongregacji do Spraw Kultu Bożego, które zostały ogłoszone w 1984 r. - tłumaczy ksiądz Robert Nęcek, rzecznik krakowskiej Kurii Metropolitalnej. - Zrobił to teraz, bo za pośrednictwem mediów docierały do nas coraz liczniejsze doniesienia o organizowaniu na Podhalu nabożeństw w gwarze góralskiej, a to jest sprzeczne z wytycznymi Kongregacji do Spraw Kultu Bożego. Góralska modlitwa to tradycja List wywołał na Podhalu wielkie zdziwienie. - Góralska oprawa nie zniknie z nabożeństw w mojej parafii - zapewnia ks. Mirosław Drozdek, kustosz sanktuarium na zakopiańskich Krzeptówkach, w którym za pośrednictwem telewizji w kwietniu cała Polska mogła oglądać modlących się gwarą za Jana Pawła II górali. - Trzeba jednak uszanować stanowisko arcybiskupa. Choć czekamy jeszcze na oficjalny dekret w tej sprawie, bo list metropolity traktujemy na razie jako wskazania. Ks. Drozdek dodaje, że z sanktuarium na Krzeptówkach nie znikną górale ze skrzypcami. - Ciągle będzie tu można usłyszeć góralskie pieśni. Niekoniecznie podczas samej mszy świętej, ale na przykład tuż po niej i tuż przed nią - podkreśla. Stanowisko Kurii Metropolitalnej nie tylko podhalańskim duchownym nie przypadło do gustu. - Wiele pięknych kolęd, śpiewanych w okresie świąt Bożego Narodzenia, ma góralski rodowód, choćby "Malućki, malućki". Wiele góralskich nut oddaje wielokrotnie lepiej świąteczną metafizykę niż półgodzinne kazanie księdza - uważa Wojciech Mróz, jeden z najbardziej znanych zakopiańczyków i felietonista chętnie czytanego przez górali "Tygodnika Podhalańskiego". - Trudno ludziom zakazać modlitwy w języku ich ojców i dziadów. Jeżeli górale na święta ubierają się w swoje stroje, śpiewają po góralsku kolędy i modlą się w gwarze, to znak, jak bardzo ta wiara wrośnięta jest w ich życie. Nie sądzę, aby Pan Bóg chciał, by przychodzili do niego jak do urzędu - w marynarkach i krawatach, z modlitwą napisaną poprawną polszczyzną. Słowa z góralskiej Ewangelii według św. Mateusza "Jak przyniesies swój podarunek do ółtorza i hań se przybocys, ze twój brat mo do cie uraze, ostow tyn podarunek, przed ółtorzem i idź pojednać się piyrwyj ze swoim bratem! Pote się wróć i okfiaruj swój padarunek! Udobruchoj się ze swoim prociwnikiem wartko, pokielaś ś nim w dródze, coby cie ón nie podoł do sondu, a syndzia nie oddoł hajdukowi, i coby cie nie dali do hereśtu" (Mt 5, 23-33).
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.