Z kard. Renato Martino m.in. o kryzysie ekonomicznym i ekologii rozmawia w "Dzienniku" Bogumił Łoziński.
"Kryzys finansowy jest wynikiem faktu, że rynek nie jest przez nikogo kontrolowany." - mówił kardynał, dodając, że konieczna jest kontrola rynku przez wszystkich jego uczestników, także nabywców. Na pytanie, czy solidarność między państwami - jedno z lekarstw na kryzys wskazywane przez Kościół - nie jest utopią stwierdził, że za takim rozwiązaniem przemawiają nie tylko pobudki moralne, ale i ekonomiczne. "Wszyscy doskonale wiedzą, że kraj ubogi, który się rozwija, będzie rynkiem zbytu dla produktów z kraju bogatego" - mówił kardynał. Tylko jak zmusić do takiej postawy ludzi, których jedynym celem jest zdobywanie pieniędzy, i to często za wszelką cenę? - pytał dziennikarz i usłyszał, że Kościół nie ma rozwiązania, które w każdym przypadku przyniesie skutek, gdyż zawsze "mamy do czynienia z autonomiczną osobą ludzką". Można i trzeba jedynie przypominać, że taka postawa "jest wynikiem panującej w świecie kultury indywidualizmu i relatywizmu", która uznaje za prawo absolutne to co pojedynczy człowiek uważa za dobre dla siebie. Pytany o zagadnienia ekologiczne kardynał odpowiedział: - Chrześcijanie, co więcej wszyscy ludzie, mają sobie powierzoną odpowiedzialność za środowisko. O ekologii nauczanie społeczne Kościoła mówi w kategoriach stworzenia. Możemy to stworzenie modyfikować. Trzeba jednak mieć cały czas na uwadze, że musimy przekazać je przyszłym pokoleniom w możliwie najlepszym stanie.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru".
"Mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia".
Abp Galbas zaprasza na spotkanie o ochronie życia i zdrowia psychicznego.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.
"Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego".
"Weźmiemy na cel tych, którzy (...) ułatwiają obchodzenie sankcji".