Brytyjska BBC portretuje obrońców życia jako niebezpiecznych ekstremistów - donosi Nasz Dziennik.
Na początku filmu policja otrzymuje fotografie porwanych chłopców z napisem "Święte" i list z groźbą, iż jeśli nie zostanie wyemitowana przez największą stację telewizyjną w Wielkiej Brytanii reklamówka, chłopcy zostaną zabici - relacjonuje fabułę "Nasz Dziennik". - Policja wpada na trop: za porwaniem muszą stać właśnie zwolennicy pro-life, gdyż w przesłanym do nich filmie wspomniane są manifestacje, jakie organizowano w 2007 r., w 40. rocznicę wprowadzenia ustawy depenalizującej aborcję. Okazuje się, że porywaczami są: doktor, pielęgniarka i pracownik społeczny cierpiący na rozszczepienie kręgosłupa, a motywem był fakt, iż matki porwanych chłopców dopuściły się w przeszłości aborcji. - Oprócz obraźliwych sformułowań i wysoce niesprawiedliwego portretowania w serialu, sugerowanie milionom widzów, iż obrońcy życia to niebezpieczni dla otoczenia ekstremiści, naraża na niebezpieczeństwo - mówi Pat Buckley z European Life. - Takie "stygmatyzowanie" i zachęcanie do nienawiści do jakiejkolwiek grupy wystawia ją na otwarte ataki ze strony ludzi, którzy wierzą, iż grupa ta jest rzeczywistym zagrożeniem dla społeczeństwa - zauważa. BBC odpowiada, że "taka prezentacja problemu nikogo nie uraża, zaś autor skonstruował rzekomo doskonały thriller w oparciu o wydarzenia, które mocno dotykają otaczającej nas rzeczywistości" - informuje "Nasz Dziennik".
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.