Na karmelitańskiej misji w stolicy Republiki Środkowoafrykanskiej sprawowano dziś niezwykła Msze o pokój i pojednanie. Wzięło w niej udział 4 tys. uchodźców, którzy od ubiegłego roku koczują na misji.
Na karmelitańskiej misji w stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej sprawowano dziś niezwykła Msze o pokój i pojednanie. Dokładnie rok temu schroniło się tam ponad 10 tys. Środkowoafrykańczyków uchodzących przed siejącymi śmierć muzułmańskimi najemnikami z oddziałów Seleki, którzy podbijali Bangi. Teren wokół klasztoru przemienił się wówczas w jedno wielkie obozowisko, w którym schronienie znaleźli zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie.
Względny spokój sprawił, ze cześć uciekinierów wróciła do swych domów. Jednak ponad 4 tys. uchodźców wciąż koczuje na misji w prowizorycznych namiotach. To właśnie oni modlili się dziś o pokój i pojednanie dla swej ojczyzny. Msze sprawował włoski karmelita o. Federico Trinchero. Powierzano Bogu rebeliantów z dwóch zwalczajacych się ugrupowań Seleka i Antibalaka. Modlono się również za wszystkich ludzi dobrej woli, dzięki którym do Republiki Środkowoafrykańskiej dociera niezbędna pomoc humanitarna.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.