Na karmelitańskiej misji w stolicy Republiki Środkowoafrykanskiej sprawowano dziś niezwykła Msze o pokój i pojednanie. Wzięło w niej udział 4 tys. uchodźców, którzy od ubiegłego roku koczują na misji.
Na karmelitańskiej misji w stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej sprawowano dziś niezwykła Msze o pokój i pojednanie. Dokładnie rok temu schroniło się tam ponad 10 tys. Środkowoafrykańczyków uchodzących przed siejącymi śmierć muzułmańskimi najemnikami z oddziałów Seleki, którzy podbijali Bangi. Teren wokół klasztoru przemienił się wówczas w jedno wielkie obozowisko, w którym schronienie znaleźli zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie.
Względny spokój sprawił, ze cześć uciekinierów wróciła do swych domów. Jednak ponad 4 tys. uchodźców wciąż koczuje na misji w prowizorycznych namiotach. To właśnie oni modlili się dziś o pokój i pojednanie dla swej ojczyzny. Msze sprawował włoski karmelita o. Federico Trinchero. Powierzano Bogu rebeliantów z dwóch zwalczajacych się ugrupowań Seleka i Antibalaka. Modlono się również za wszystkich ludzi dobrej woli, dzięki którym do Republiki Środkowoafrykańskiej dociera niezbędna pomoc humanitarna.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.