Propozycja legalizacji marihuany jest demagogiczna i szkodliwa, odsuwając uwagę od prawdziwych problemów kraju.
Tak twierdzą zgodnie włoscy katolicy zaangażowani w pierwszej linii walki z narkotykami, począwszy od tych, którzy prowadzą wspólnoty zajmujące się rehabilitacją narkomanów. Zabrali oni głos po tym, jak 218 włoskich parlamentarzystów zaproponowało projekt ustawy legalizującej marihuanę.
Na łamach sponsorowanego przez włoski episkopat dziennika Avvenire podkreślono, jak ryzykowne jest ignorowanie potencjalnych skutków tego narkotyku. Powoduje on niebezpieczne zmiany w psychice. Dlatego jest prawnie zakazane kierowanie samochodem po wypaleniu nawet jednego skręta z marihuany. Giovanni Ramonda ze Wspólnoty Papieża Jana XXIII pyta, jaką przyszłość parlament funduje współczesnej młodzieży, która chce studiować, pracować i godnie żyć. Zamiast zadbać o to wszystko, daje się jej legalizację narkotyków. W podobnym tonie wypowiada się ks. Mario Picchi z Włoskiego Centrum Solidarności. Jego zdaniem ewentualne wprowadzenie proponowanej ustawy pogłębi tylko niepewność i konflikty społeczne.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.