O zdjęcie z szyi łańcuszka z dwoma krzyżykami podczas pracy poproszono kobietę zatrudnioną w... katolickiej organizacji charytatywnej w Australii.
Jenny Bill, psychoterapeuta z filii Centacare na terenie Wybrzeża Fraser w stanie Queensland, przyznaje, że żądanie to było wyjątkowo niestosowne, gdyż chodzi o organizację chrześcijańską, która teraz powinna mieć powody do wstydu. O zdarzeniu sprzed kilku miesięcy informuje teraz dziennik „Fraser Coast Chronicle”.
Szef filii Centacare, Peter Selwood, chociaż przyznaje, że żądanie zdjęcia z szyi symboli religijnych było niewłaściwe, to jednak – jak zauważa – organizacja musi zachować „właściwą równowagę” między jej wymiarem kościelnym i państwowym, gdyż instytucja jest także dotowana przez rząd.
Bill odmówiła zdjęcia z szyi krzyżyków, uznając takie żądanie za dyskryminację na tle religijnym. Zagrożono jej, że jeśli tego nie zrobi, ryzykuje utratę pracy. Gdy złożyła oficjalną skargę, zaczęto ją w pracy ignorować i izolować. Poczuła się poniżona i ostatecznie w połowie lipca sama zrezygnowała z pracy w organizacji.
Ostatecznie była zwierzchniczka przesłała terapeutce list z przeprosinami, ale, jak podkreśla Bill, nie było w nim wzmianki o żądaniu zdjęcia z szyi krzyżyków.
Za odrzuceniem projektu ustawy głosowało 191 posłów, 231 posłów było przeciw.
Andrzej Bargiel po zjeździe z Everestu na nartach bez użycia tlenu.
Dla porównania, w drugim kwartale 2024 roku było to 112 proc. PKB.
Otwarte zostały też trzy kolejowe przejścia graniczne dla ruchu towarowe.
W Polsce rozpoczęły się już przygotowania do 41. Światowych Dni Młodzieży (ŚDM).