Były radziecki prezydent Michaił Gorbaczow doradził w środę Stanom Zjednoczonym w wywiadzie dla BBC, by wycofały swe wojska z Afganistanu, ponieważ tamtej wojny "nie da się wygrać".
W 1988 roku Gorbaczow jako sekretarz generalny KPZR był zmuszony ogłosić wycofanie wojsk radzieckich z Afganistanu po dziesięciu latach nieudanych prób przełamania oporu bojowników islamskich, wspieranych wtedy m.in. przez USA. W 1986 roku Gorbaczow obiecywał w kampanii wyborczej, że zakończy wojnę w Afganistanie; dwa lata później obietnicę spełnił.
Dziś Gorbaczow krytykuje postawę Stanów Zjednoczonych po wycofaniu wojsk radzieckich z Afganistanu. Mówi o zawartym wtedy z Iranem, Indiami, Pakistanem i USA porozumieniu, przewidującym, że Afganistan będzie neutralnym, demokratycznym krajem, utrzymującym dobre stosunki z sąsiadami. USA zapowiadały wprawdzie dotrzymanie tego porozumienia, ale "równocześnie szkoliły bojowników - tych samych, którzy obecnie terroryzują Afganistan i części Pakistanu".
Zdaniem Gorbaczowa, prezydent Barack Obama postąpił słusznie, postanawiając przystąpić wkrótce do wycofywania wojsk USA z Afganistanu, bez względu na trudności. Alternatywą byłby bowiem, zdaniem Gorbaczowa, "drugi Wietnam".
Cztery dni po katastrofie spod gruzów wciąż wydobywane są żywe osoby.
Wczorajsza noc była pierwszą od dłuższego czasu, gdy nie było masowych nalotów.
Wiec rozpocznie się w Paryżu niedaleko siedziby niższej izby parlamentu - Zgromadzenia Narodowego.
Łączna liczba zabitych we wznowionej 18 marca izraelskiej ofensywie wynosi 1042.
Ich autor jest oskarżony o seksualne i psychiczne wykorzystywanie kobiet.
Brakuje lekarstw i miejsc, w których mogliby schronić się ludzie...