Umowa handlowa Unii Europejskiej z południowoamerykańskim rynkiem Mercosur niczym walec toczy się ścieżką legislacyjną powoli, ale już nieodwołalnie - pisze czwartkowy "Puls Biznesu".
"Puls Biznesu" przypomina, ż Komisja Europejska (KE), zgodnie z obietnicą złożoną przy zatwierdzeniu 3 września 2025 r. samego tekstu umowy, zaproponowała 8 października mechanizm ochronny, mający obronić unijnych rolników przed nagłym wzrostem importu zza Atlantyku oraz przed spadkiem cen w UE.
Jednak, jak dodaje "PB", "rolnicy z państw zagrożonych wlaniem się importu we wrażliwych sektorach nie wierzą w żadne polityczno-urzędnicze obietnice".
"Protestacyjnemu peletonowi zasadnie przewodzą producenci polscy, ponieważ ze struktury rolnego handlu wychodzi, że to nasz rynek najbardziej odczuje presję Mercosuru. Żadne protesty jednak już nie pomogą, wyznaczony został wstępnie termin, gdy Rada UE legislacyjnie zatwierdzi umowę, a także ochronne rozporządzenie - 3 grudnia." - zauważa "PB".
W opinii dziennika wynik głosowania 27 państw w Radzie UE będzie oczywistością. Choć polski rząd konsekwentnie potwierdza sprzeciw, to najprawdopodobniej zostanie całkiem osamotniony, a traktatową mniejszość blokującą musiałyby stworzyć co najmniej cztery państwa, zamieszkane przez co najmniej 35 proc. ludności UE.
Prace te były częścią Watykańskiej Wystawy Misyjnej w 1925 roku.
Było to pierwsze od dawna przechwycenie statku na w tym rejonie.
Ustalono, że zobowiązania budżetowe wyniosą 192,8 mld euro, a płatności 190,1 mld euro.
Dzięki jego przyjacielowi i mojemu przyjacielowi, wspólnemu znajomemu, poparłem go.