Zamykanie sklepów w niedzielę ma już niemal tyle samo opinii pozytywnych, co negatywnych. Zamykanie sklepów w niedzielę ma już niemal tyle samo opinii pozytywnych, co negatywnych. Polacy do zakazu się przyzwyczaili, a wielu sklepom też to pasuje – pisze Piotr Mazurkiewicz w "Rzeczpospolitej".
Przypomina, że po wprowadzenia ograniczeń w 2018 r. przeciwnicy tego rozwiązania zdecydowanie przeważali. Teraz jednak „mocno się to zmieniło”. W najnowszym badaniu UCE Research za zniesieniem zakazu było 46 proc. ankietowanych, ale 44 proc. poparło jego utrzymanie. Nigdy jeszcze różnica między obiema grupami nie była tak mała. W tej pierwszej było nawet w pewnym okresie ponad 60 proc. badanych
- Polacy przyzwyczaili się już do obecnego stanu rzeczy i coraz mniej im to przeszkadza – mówi gazecie Robert Biegaj z Grupy Offerista. Według „Rz” biznes też się do zakazu dostosował, choć przywrócenie niedzielnego handlu „przyniosłoby 40 tys. nowych miejsc pracy”.Otwieranie sklepów w niedzielę „nadal zdecydowanie popierają centra handlowe czy gastronomia, ale inne sektory są już dużo bardziej sceptyczne”. Prezes sieci Rossmann Marcin Grabara przyznaje, że firma z wolnych niedziel się nie cieszy, bo do nich dokłada zamiast zarabiać. Ale przyznaje też, że „nikt nie chce pracować w niedzielę, bez względu na to, czy mu się płaci podwójnie czy nie”. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapewnia, że nad zmianą przepisów nie pracuje.
Premier Sunak był przerażony tym, co działo się do tej pory.
Premier Sunak był przerażony tym, co działo się do tej pory.