Aż się stało... Tak, na dniach się stało i mamy od tygodnia z górą niespodziewany polski halloween.
Zerwać sojusz ołtarza i tronu. Tylko czy w ogóle z czymś takim mamy do czynienia?
Pewne afrykańskie przysłowie mówi, że kiedy walczą słonie najbardziej cierpi trawa.
Nie kwestionuję nauki Kościoła. Szukam miejsca, gdzie będą mogli spotkać się wierzący, będący na obrzeżach i poza nim.
Każda rewolucja z czasem zaczyna pożerać samą siebie. I ze szczytnych ideałów zostaje „święty wnerw”.
Zaledwie kilka dni pozostało do wyborów prezydenckich na Wybrzeżu Kości Słoniowej, zaplanowanych na 31 października.
Bo pora roku robi swoje? A może tylko w ten sposób można jakoś zdystansować się i odciąć od zamętu, który nam ostatnio towarzyszy.
Stary człowiek a ciągle się czegoś uczy...
Kto wyciągnie rękę do osuwających się w pustkę? Czy nie tu jest posłannictwo Kościoła?
Wczorajsze orzeczenie TK daje mi więcej radości i dumy, niż dawałby tytuł mistrzów świata dla naszej piłkarskiej reprezentacji.