Wyłudzał od zakonnic

PAP/a.

publikacja 01.07.2005 12:51

55-letni recydywista z Wrocławia został oskarżony o wyłudzenie pieniędzy od sióstr zakonnych z Wadowic, Bolesławca i dwukrotnie Krakowa - podała Polska Agencja Prasowa.

Akt oskarżenia został już wysłany do tamtejszego sądu rejonowego - poinformowała wadowicka prokuratura rejonowa. Według prokuratury, przestępczy mechanizm był za każdym razem identyczny. W przypadku Wadowic mężczyzna zadzwonił do sióstr, które opiekują się Domem Rodzinnym Jana Pawła II. Przedstawił się jako ksiądz prałat Sikorski i poprosił o pomoc finansową na operację przeszczepu szpiku kostnego jednego z kleryków. Oskarżony mówił, że operacja kosztuje 65 tys. zł, a dotychczas zebrano 60 tys. Jedna z sióstr na podany numer konta przelała pieniądze. Jej podejrzenia wzbudziło jednak nazwisko rzekomego kleryka. Było identyczne z nazwiskiem więźnia, któremu w przeszłości pomogła, wysyłając paczkę żywnościową do zakładu karnego. Siostra zdecydowała się powiadomić policję. Ustalono, że nie ma kleryka o takim nazwisku. Parę lat temu oskarżony, gdy odsiadywał ostatni wyrok, prawdopodobnie poprzez pisma katolickie, dowiedział się o Domu Rodzinnym. Listownie poprosił o wsparcie. Siostry wysłały mu paczkę żywnościową. Po opuszczeniu zakładu karnego mężczyzna przebywał w schronisku prowadzonym przez księży. W przeszłości był wielokrotnie karany za oszustwa. W pozostałych przypadkach mężczyzna miał wyłudzić 300 zł od sióstr z Bolesławca oraz łącznie 2,5 tys. zł od sióstr z Krakowa.Za takie czyny grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia, a w przypadku recydywy nawet 12 lat więzienia. Oskarżony miał się dopuścić przestępstw między 12 a 15 kwietnia. Mężczyznę zatrzymano we Wrocławiu, gdy usiłował podjąć pieniądze z konta. Został przewieziony do Wadowic. Przedstawiono mu zarzut oszustwa. Podczas składania wyjaśnień przyznał się do wyłudzenia. 16 kwietnia został aresztowany. Prokuratorzy podkreślili, że w tym przypadku niebagatelne znaczenie ma wysoka społeczna szkodliwość czynu. Szczególnie bulwersujące jest, że podejrzany wykorzystał zaufanie sióstr krótko po śmierci Jana Pawła II.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona