Bośniaccy muzułmanie żądają od tamtejszych Serbów 60 mln euro odszkodowania za wysadzanie meczetów w powietrze w czasie wojny - donosi Gazeta Wyborcza.
Po XVI-wiecznym meczecie Ferhadija w Banja Luce, dziś stolicy Republiki Serbskiej w Bośni i Hercegowinie, pozostał tylko pusty plac. Nocą siódmego maja 1993 r. wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO otomański zabytek wysadziły w powietrze oddziały bośniackich Serbów. Taki sam los spotkał sąsiedni, również 400-letni meczet Arnaudija. Wszystko to trwało 15 minut. Pozostałości zabytków, resztki mozaik i detale wywieziono na wysypisko śmieci lub wrzucono do rzeki. Akcja, do której doszło podczas wojny w Bośni, została zorganizowana na polecenie władz Republiki Serbskiej. W podobny sposób w Banja Luce serbskie oddziały paramilitarne zdemolowały 14 meczetów. Dziś rządzona przez Serbów republika jest jedną z dwóch federacyjnych części Bośni i Hercegowiny. W rzeczywistości działa niemal jak suwerenne państwo. Ma swój parlament, kodeks karny, policję, a federacyjne władze z Sarajewa mają tu niewiele do powiedzenia. Po wojnie z lat 1992-95 bośniaccy muzułmanie zaczęli domagać się osądzenia winnych wysadzania meczetów. Jeden z serbskich przywódców z Banja Luki Radoslav Brdjanin za przestępstwa przeciwko ludzkości i niszczenie muzułmańskich zabytków w 2004 r. został skazany przez Trybunał ONZ w Hadze na 32 lata więzienia. Teraz muzułmanie idą o krok dalej. - Domagamy się 60 mln euro odszkodowania od Republiki Serbskiej za zniszczone meczety. Republika i miasto Banja Luka mają obowiązek przyznać się do winy i zrekompensować straty wyrządzone Związkowi Islamskiemu poprzez bezsensowne niszczenie naszych budynków - mówi Esad Hrvaeić, prawnik reprezentujący organizację muzułmańską, która złożyła pozew. Jak ustaliła bałkańska organizacja dziennikarska BIRN, z istniejących przed wojną w Bośni 1144 meczetów zdemolowanych zostało 614, a 307 zrównano z ziemią. Spośród 58 obiektów uznanych za najcenniejsze Serbowie zniszczyli aż 22. Proces przeciwko Republice Serbskiej ma się rozpocząć jeszcze w kwietniu przed sądem w Banja Luce. Będzie wyjątkowy z kilku powodów. Po pierwsze, jeszcze nigdy w Bośni społeczność religijna nie występowała o odszkodowanie za straty, a także o ukaranie osób, które doprowadziły do zniszczenia budynków. Po drugie, proces będzie się toczył przed lokalnym, serbskim sądem. Po trzecie, pozew dotyczy całej Republiki Serbskiej, a nie pojedynczych osób. Wyrok w tej sprawie może rozpocząć serię podobnych postępowań na całych Bałkanach. Wcześniej w kilku wyrokach Międzynarodowy Trybunał Karny ONZ z Hagi kilkakrotnie przyznał, że niszczenie meczetów w Banja Luce było częścią czystek etnicznych dokonywanych przez Serbów. Ale świątynie niszczyli nie tylko oni. Szacuje się, że łącznie w latach 1992-95 na terytorium dzisiejszej BiH wszystkie walczące strony - Serbowie, muzułmanie, Chorwaci - zniszczyły aż 3290 budynków religijnych. Straty katolików i prawosławnych były jednak mniejsze. Pierwsi stracili 269 świątyń, drudzy - 125, nie wliczając mniejszych obiektów jak kaplice czy cmentarze. Bośniaccy muzułmanie od dawna próbują odbudować Ferhadiję w Banja Luce. Ale Serbowie, którzy dziś stanowią przytłaczającą większość mieszkańców RS, starają się do tego nie dopuścić. Gdy w 2001 r. muzułmanie wmurowali kamień węgielny pod odbudowywany meczet, zostali obrzuceni przez Serbów kamieniami. W zamieszkach, do których potem doszło, zginęła jedna osoba. Dziś prace powoli są kontynuowane.
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.