Błogosławiony ból

Alina Świeży-Sobel (Bielsko-Żywiecki Gość Niedzielny)

publikacja 24.02.2006 14:02

Są szczególną, i - ze smutkiem przyznać trzeba - coraz liczniejszą grupą w Kościele.

Moim zdaniem

Mówi ks. Krzysztof Bojan, duszpasterz osób żyjących w związkach niesakramentalnych, wikariusz parafii św. Mikołaja w Bielsku-Białej Osoby, które rozeszły się z małżonkiem i weszły w nowy związek, muszą być świadome odejścia od Boga, podjęcia decyzji niezgodnej z Jego wolą. Oni czują ogromny ból w sercu. Ból z tego powodu, że nie mogą przyjąć Komunii św. Ból z powodu tego, że nie mogą otrzymać rozgrzeszenia. Ten ból, który wyraża się poprzez łzy, gdy mówię do nich o tych sprawach, uświadamia mi, że Bóg jest nadal obecny w ich życiu. Choć ta więź – poprzez stan trwania w grzechu ciężkim – nie jest pełna. W praktyce dysponują wszystkimi prawami, jakie mają zwykli katolicy, za wyjątkiem tych sytuacji, na które się zamknęli, wchodząc w powtórny związek. Sakramentalne małżeństwo nakłada na związane nim osoby obowiązek wierności. Zatem wszystko, co wierności przeczy, uniemożliwia spotkanie z Chrystusem w Komunii Świętej. Zastrzegam: w Komunii, ale nie w Eucharystii.
Pierwsza strona Poprzednia strona strona 5 z 5 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..