publikacja 21.02.2017 19:45
Petycja, analiza prawna, list otwarty naukowców, protest. Szereg inicjatyw przeciwko planowi finansowania in vitro ze środków samorządowych.
W najbliższy czwartek o godz. 8.15 pod budynkiem Rady Miasta Gdańska pod hasłem "Dzieci? Naturalnie!" odbędzie się protest przeciwko planowi finansowania in vitro przez miasto.
- Zapraszamy wszystkich, od prawa do lewa, którym leży na sercu dobro małżeństw bezdzietnych. Kierujmy się rozumem i nowoczesną medycyną, a nie ideologią. Niech nas nie dzielą partyjne przepychanki, lecz łączy wspólne dobro gdańszczan. Przychodząc przed budynek Rady Miasta, pokażmy radnym, jaka jest wola wyborców - zachęcają do udziału w manifestacji organizatorzy z Diakonii Społecznej Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Gdańskiej.
Protest dotyczy Programu Wsparcia Prokreacji Dla Mieszkańców Gdańska, który przygotowywany był od listopada ubiegłego roku i zakłada finansowanie in vitro ze środków samorządowych. Na czele zespołu odpowiedzialnego za ten projekt stoi Aleksandra Dulkiewicz, wiceprezydent Gdańska. Uchwała w tej sprawie ma być głosowana przez radnych podczas najbliższej sesji rady miasta, czyli 23 lutego.
Na zapowiadany przez władze miasta program zareagowali przedstawiciele gdańskich środowisk naukowych i medycznych. Wystosowali w tej sprawie list otwarty skierowany do Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, oraz A. Dulkiewicz.
"Stwierdzamy, iż z niezrozumiałych powodów w przedstawionych założeniach programu brak jest odwołania do troski o zdrowie prokreacyjne gdańszczan, lecz skupiają się Państwo wyłącznie na zamiarze dofinansowania zabiegów in vitro. W swoim wystąpieniu nie przedstawili Państwo żadnego uzasadnienia dla wspierania finansowego przez samorząd Gdańska jedynie metod sztucznie wspomaganego rozrodu, z wykluczeniem leczenia niepłodności metodami opartymi na aktualnej wiedzy medycznej, ale wykluczającymi in vitro" - czytamy w piśmie. Więcej o tej sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Petycję o powstrzymanie finansowania in vitro w Gdańsku wystosowało także Human Life International Polska.
"Metoda zapłodnienia pozaustrojowego in vitro jest bardzo kontrowersyjna. Wiele ludzkich embrionów ginie podczas tej procedury. Można postawić wiele pytań i zarzutów. Jest też mało skuteczna i niezwykle kosztowna. Projekt tej uchwały dyskryminuje osoby, które mając problemy z płodnością ponoszą wysokie koszty leczenia metodą naprotechnologii" - czytamy w piśmie.
- Bardzo prosimy o podpisanie petycji. Wasz głos zostanie przekazany radnym i na pewno będzie miał duże znaczenie w zbliżającej się dyskusji i przy podejmowaniu decyzji w tej sprawie - mówi Ewa Kowalewska z Human Life International Polska z siedzibą w Gdańsku.
Petycję można znaleźć i podpisać TUTAJ.
Analizę prawną gdańskiego programu In vitro przygotowało z kolei Ordo Iuris. Jak wskazuje instytut sama podstawa prawna uchwały Rady Miasta jest wadliwa. "Wskazane w uchwale przepisy Ustawy o samorządzie gminnym nie stanowią samoistnej, a zatem i dostatecznej podstawy do przyjęcia uchwały ws. refundacji in vitro przez miasto, lecz wymagają powiązania ze szczegółową podstawą prawną w odrębnej ustawie merytorycznie regulującej określony obszar" - możemy przeczytać w dokumencie.
Instytut Ordo Iuris podkreśla również, że zaproponowane rozwiązania nie uwzględniają naczelnej w prawie rodzinnym zasady dobra dziecka. Nie wprowadzono bowiem ograniczeń podmiotowych w dostępie do zabiegu zapłodnienia in vitro, tzn. umożliwiono dostęp do zabiegu nie tylko małżeństwom, ale także konkubentom, ignorując tym samym konstytucyjny wymóg priorytetowego traktowania małżeństw.
Przedstawiciele gdańskich środowisk naukowych i medycznych wystosowali do władz Gdańska list otwarty zawierający zastrzeżenia wobec programu finansującego in vitro. Wśród sygnatariuszy znalazła się dr n. med. Aleksandra Kicińska z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego Jan Hlebowicz /Foto Gość
"Do tej pory nie otrzymałam żadnego projektu zdrowotnego, który uzupełniałby Program Wsparcia Prokreacji Dla Mieszkańców Gdańska właśnie o kwestie naprotechnologii. Nikt nie przedstawił konkretów programu polegających na tym ile kosztuje, ile trwa i jaki jest zakres procedur medycznych" - skomentowała A. Dulkiewicz.