Władysław Bartoszewski o prof. Skubiszewskim

„Dewizą życiową prof. Krzysztofa Skubiszewskiego były słowa: „Bóg i Ojczyzna” w tym starym, dobrym tych słów rozumieniu” – powiedział KAI prof. Władysław Bartoszewski wspominając zmarłego 8 lutego pierwszego ministra spraw zagranicznych III RP w latach 1989-1993.

Należy też wspomnieć, że to za czasów Skubiszewskiego i ówczesnego szefa niemieckiej dyplomacji Hansa Dietricha Genschera i francuskiego ministra spraw zagranicznych Rolanda Dumasa powstał Trójkąt Weimarski do którego odwołują się do dziś ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji. Niedawno obchodziliśmy jego 20-lecie. Są to wielkie dzieła, które mają swoją kontynuację.

Za kolejny sukces należy uznać doprowadzenie do ewakuacji dawnej Armii Czerwonej a później wojsk Federacji Rosyjskiej z terenu Polski i likwidacji dawnych garnizonów sowieckich, szczególnie na terenie Pomorza Zachodniego i Dolnego Śląska. Samo to było wydarzeniem historycznym, szczególnie, gdy się pamięta, że Polska od jesieni 1939 r. nie była państwem suwerennym, na którego terenie stacjonowały obce wojska.

Krzysztof Skubiszewski miał niesłuchanie pozytywny wpływ na swoich podwładnych. Kierował się przy doborze współpracowników ich kwalifikacjami fachowymi i moralnymi ale także obdarzał ich dużym kredytem zaufania po czym obserwował ich czujnie. Ściągnął do służby dyplomatycznej wybitnych intelektualistów, profesorów, dziennikarzy, pisarzy ludzie, którzy w pierwszej fazie tworzenia nowej polskiej dyplomacji mogli zastąpić komunistyczne kadry.

Miałem szczęście poznania go wiosną w 1990 r., kiedy Tadeusz Mazowiecki zechciał, abym został pierwszym ambasadorem nowej Polski w Wiedniu. Zaprosił mnie do ministerstwa, odbyliśmy krótką rzeczową rozmowę. Poznałem go jako bardzo eleganckiego intelektualistę starej szkoły. Przez 3 i pół roku byłem jego podwładnym. Ten okres wspominam jako bardzo dobrą intelektualną, zawodową i ludzką szkołę. Do mnie odnosił się z szacunkiem i respektem. Zdawałem sobie sprawę z jego przewagi intelektualnej nade mną, szczególnie w dziedzinie prawa międzynarodowego, ale nigdy nie dawał mi tego odczuć. Kiedy ja zostałem ministrem spraw zagranicznych to jako jeden z pierwszych złożył mi serdeczne gratulacje. Później też niejednokrotnie mnie honorował, szczególnie po moim wystąpieniu przed niemieckim Bundestagiem, jako pierwszego przedstawiciela wolnej polski w parlamencie niemieckim. Widział w tym fakcie wielkie znaczenie dla Polski. Jego dewizą były słowa: „Bóg i Ojczyzna” w tym starym rozumieniu. Polska była dla niego ogromnym dobrem i temu ogromnemu dobru służył do ostatniego tchnienia.

Wszyscy jego współpracownicy o różnych poglądach, czy to lewicowych, czy prawicowych, katolicy i agnostycy odnosili się do niego z wielkim respektem i szacunkiem. Był człowiekiem jednej bryły, jego słowa były: „tak, tak” lub „nie, nie”, a jego działania były zgodne ze słowami.

Jego stosunek do ludzi był trochę abstrakcyjny, nie doceniał np. pewnych materialnych potrzeb ludzkich. Był tak skromny, że za jego urzędowania płace pracowników ministerstwa były najniższe w porównaniu z płacami dyplomatów z krajów byłego Bloku Wschodniego. Zawsze charakteryzowała go skromność, pracowitość i rzeczowość tak charakterystyczna dla Wielkopolan.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
15°C Piątek
dzień
17°C Piątek
wieczór
15°C Sobota
noc
12°C Sobota
rano
wiecej »